Dama? Kim właściwie jest dama? To stylowa, elegancka kobieta. A przede wszystkim z klasą.
Skoro ja potrafię bardzo elegancko marnować czas, szczególnie z odrobiną klasy, to mogę okrzyknąć siebie damą?
Mogęmogęmogę?
Świat jest popieprzony.
Staję w kościele. Przede mną siedzi chłopczyk w nowej bluzie, do której przypięta była jeszcze metka. Obok mnie kobieta wrzuca dychę do koszyczka, a ksiądz przystaje przy niej i zaczyna z nią rozmawiać. Następnie małe dziecko patrzy ze zdziwienien na swoją rączkę, ktrórą przed chwilą uścisnął kapłan.
Gdzieś tam w oddali matka szarpie swojego synka, bo nie stoi prosto, tylko rzuca się i nie może ustać w miejscu (może ma ADHD?). Matka nie może tego wytrzymać, widzę w jej oczach, że najchętniej by go już dawno uderzyła. Ale jesteśmy w Kościele. Proszę o tym nie zapominać.
Gdzieś po boku siedzi para. On trzyma swoją rękę na jej kolanie, ona co chwila mu ją stamtąd zdejmuje. I myślą, że nikt tego nie widzi.
Reszta dystyngowanych starszych panien wodzi wzrokiem po każdym kto wejdzie do kościoła. Gdyby mogły zabiły by kogoś, że ubrał się zbyt mało odświętnie w niedzielę.
Ludzie. Wy przychodzicie się pomodlić, czy po to, żeby w domu móc o czym plotkować.
By chociaż na chwilę się nie seksić, ani nie szarpać swojego dziecka?
I jak można być dorosłym? Jak można brać z dorosłych przykład?
Mój tata zaczyna śpiewać. Właściwie to wyje w rytm pieśni. Moja mama się uśmiecha, ja wybucham śmiechem. Wszystkie starsze panie dziwnie się na mnie patrzą, a w głowie pewnie zadają sobie pytanie: Jak ta mała suka może się tutaj śmiać, to jest ŚWIĄTYNIA.
No tak, jak mogę. Fakt. Jak mogę obcować z tymi wszystkimi ludźmi.
Nie lubię ludzi, bo się ich boję. I przeraża mnie fakt, że sama jestem homo sapiens x2.
Świat nie ejst popieprzony. Chcę tutaj wnieść poprawkę.
To ludzie mają nierówno pod sufitem.
I czasem wydaje mi się, że Ci którzy pozamykani są w wariatkowach po prostu, najzywczajniej w świecie się do tego przyznali.
I nie zabawiają się w grę pozorów, no nie?