Fota robiona dzisiaj, w 68 rocznicę bitwy pod Szczytnem 1939 - kiedy to 61 Pułk Piechoty stoczył bitwę z wojskami niemieckimi. Na focie ja z niemieckim oficerem Wehrmachtu. Ten Herr Ofizier był nadzwyczaj miły i uprzejmy.
W rekonstrukcji wykorzystano dwie hałbice kalibru 100 mm z batalionu reprezentacyjnego Wojska Polskiego (stały dobre 400 metrów ode mnie, a jak zaczęły dawać głos to się ziemia trzęsła) i niemieckie 2-go wojenne działko kalibru 45 mm, a także moździeże i broń historyczną, która była w owych czasach na wyposażeniu obu armii. Tak więc było duuuużo huku, duuużo dymu, duuuużo frajdy... :) Jednym słowem, wojna.
W inscenizacji wzięły udział grupy rekonstrukcyjne z całej polski (mimo iż polaków było więcej niż niemców, było GIT) Mam z dzisiejszych wydażeń 49 minutowy film autorstwa mojego starszego. Całkiem nieźle wyszedł.
I miałem okazję wystrzelić z wojennego niemieckiego Mausera, dzięki uprzejmości jednego z uczestników rekonstrukcji, jednego z niemców.
A teraz trochę historii owej bitwy:
Armie Poznań i Pomorze w dniach 09-12 września 1939 r. zaatakowały lewą flankę niemieckiej 8 Armii zdążającej pod Warszawę. Polskie uderzenie było tak silne i niespodziewane dla Niemców, że wywołało przejściowy kryzys dowodzenia w rozciągniętych marszem na dużej przestrzeni wzdłuż Bzury kolumn przeciwnika.
W tym czasie na terenie powiatu włocławskiego krwawe walki osłonowe toczyły 15 i 27 Dywizja Piechoty powstrzymując niemieckie 50 i 208 Dyw. Piech oraz Brygadę Netze. Walki toczyły się od Wieńca przez Brześć Kujawski Kruszyn, Śmiłowice, Szczytno po Grabkowo, czego dowodami są mogiły bezimiennych bohaterów rozsiane na naszych cmentarzach z tamtego okresu
Obrona cieśniny między jeziorami w Szczytnie została powierzona 61 pp., którego III batalion wsparty artylerią ok.12 dział wszedł tam do walki przeciwko 309 i 338 pp z 208 Dywizji Piechoty wspartych ok. 50 działami. Polacy dobrze okopani na wzgórzach odparli wszystkie natarcia, choć Niemcy mając ogromną przewagę wielokrotnie wdzierali się w polskie pozycje obronne. Organizowane przeciwuderzenia spychały wykrwawione kompanie na pozycje wyjściowe, których kilka uległo całkowitej rozsypce w panicznych ucieczkach spod ognia polskich cekaemów i brawurowych kontrataków piechoty.
W tej bitwie ponad 100 żołnierzy niemieckich dostało się do polskiej niewoli straty w poległych wyniosły około 180 żołnierzy po stronie niemieckiej i 130 żołnierzy polskich.
Wielkie, a mało znane i nie doceniane znaczenie walk toczonych w rejonie Włocławka w dn.09-13 września 1939 r. polega na tym, że Niemcom nie udało się przełamać polskich linii obronnych, aby wtargnąć na tyły armii atakujących nad Bzurą. Twarda obrona 15 i 27 DP zmusiła Niemców do podjęcia decyzji w godz. wieczornych 12 września o przeprawieniu przez Wisłę pod Płockiem sił 50 i 29 pp. z 3 DP, aby z tego rejonu wykonać uderzenie na tyły zgrupowania armii gen. T. Kutrzeby.
KOMENTUJCIE LUDZIE.