To chyba pierwszy raz, kiedy zamieszczam TU zdjęcie prywatne.
To mój pies, którego większość z Was zna. Z widzenia, z opowiadań, skądkolwiek.
W mieście ludzie identyfikują mnie z Nim. Mało tego! Kiedy NAS widzą, witają się. Oczywiście z Fredem, później ze mną (czasami). Tak więc jest FRED identyfikowalny, spersonalizowany i "sparowany" ze mną od 10 lat.
Jest świadkiem i uczestnikiem WSZYSTKICH publikowanych na tym blogu zdjęć. I zdarzyła mu się rzecz najstraszniejsza, jaka mogła się zdarzyć. Złośliwy nowotwór zżera go w tempie niewyobrażalnym. Nie cierpi nawet specjalnie i pewnie nie jest nawet świadom, że to jego ostatnie dni, a może nawet i godziny.
Dziś stało się tak, że wiem... Tak mi trudno.
Mam kilku przyjaciół, mam też kolegów, znajomych. FRED jest kumplem. Jedynym i najlepszym. Dyskretnym, małomównym, wiernym i posłusznym. Jeszcze chwilę, może dwie.
SHIT!!!!!!!!!!!!!!!