Tak mało nowych zdjęć! Padam jestem wykończona! Maraton w pracy prawie przeżyłam! Wracając do x czasu wcześniej. Oczywiście jestem leniem patentowanym i przysiady odpuszczone! Ehhh. Ale zamiar mam znów ! Zobaczymy co z tego wyjdzie........... Tydzień temu impreza menagerska. Było super! Naprawde ! Myślałam, że będzie drętwo bo tylko 13 osób, a tu zdziwiło mnie to, że jeszcze bardziej daliśmy czadu niż na pracowniczej! W domu byłam koło 3 a następnego dnia zmęczona, nie wyspana poszłam na 6 rano do pracy!! MASAKRA , dosłownie! I tak do tej pory jestem codziennie w pracy. Jutro kończe mój maraton i marze o tym, żeby budzik już nie dzwonił o 4,20. Zmęczenie, choroba daje we znaki. Czuje się fatalnie mogła bym spać i spać, gardło daje o sobie znaki. Jedyny plus , że do pracy później przychodze dopiero w wigilie! Jupi!