Ludzie ! Jak ja tęsknie !
Przez miesiąc, kiedy go nie widziałam, praktycznie nie rozmawiałam, dało się żyć. Od piątku myśle o nim co sekundę. Mam tak wielkie pragnienie się do niego przytulić, albo nie - nie nie nie, nie chce się do niego przytulac - pragnę by sam, z własnej nieprzymierzonej woli mnie uściskał, pocałował.. Chce czuć się WAŻNA, JEDYNA W SWOIM RODZAJU, POTRZEBNA, CENIONA, LUBIANA, KOCHANA. Czy to tak wiele? Tak, wiem - bardzo wiele.
Jest gdzieś w górach, hih musi być zimno - pogoda nie dopisała :p Matko, mateczko.. oszalałam na jego punkcie. Mogłabym pisać jakieś pierdoły z nim związane bez przerwy. Nie chce was zanudzać.... ale co poradzę? Wiecie co mi się marzy? Marzy mi się spotkanie(do którego na pewno dojdzie po 10maja) z nim, w nowych ciuchach, z delikatną opalenizną, świetną figurą, dobrym samopoczuciem, uśmiechem na twarzy i pewnością siebie. To jest mozliwe. No może nie zaraz po 10maja, ale pod koniec - tylko.. jestem tak słabym człowiekiem. Nigdy nie robię tego, co sobie zaplanuję. Mam słabą wolę. Kijową wolę. W zasadzie to jej chyba nie mam.
Moja cera, której powodem pewnie jest okres + znaczące ilości kawy + stres + brak snu + tragiczna dieta + naprzemienne akty desperackiego nawilżania/wysuszania, jest dzisiaj w OPŁAKANYM stanie. Naprawdę - dawno nie widziałam siebie w tak kiepskiej formie jeśli chodzi o cerę. Pryszcz na pryszczu, przebarwienia, sińce, łuszczący się naskórek, jeden wielki meksyk.
Nic nie poradzę.. matura mnie dobiła w tym ciężkim dla mnie okresie. Ale się odbiję! Odbiję się od dna!
To teraz idę coś poczytać z polskiego. Mimo kawy zasypiam, więc nie wiem co z tego będzie. CAŁUJĘ i ogromnie DZIĘKUJĘ za wsparcie. Nawet jeden zwykły komentarz od Was sprawia, że odczuwam radość. Dobranoc : )
Anita Lipnicka - A kiedy tęsknię