Cholera, cholera, cholera. Miałam znowu długą notkę, i znowu się skasowała.
Tak więc Bóg chce, żebym jej nie pisała!
Wojtuś na Wielkiej Rawce. Godzinę przed burzą, na kórej miałam go osłaniać przed gradem, a Staś mnie. I na której mieliśmy śpiewać Matkę i Barkę i mówić Różaniec...
Tak strasznie za Wami tęsknie.
A zwłaszcza za naszym leżeniem dwa dni przed wyjadem. Kocham Was.