Hejo Tu Julka

Powitaliśmy mrozny rok 2017 :D

To był piękny okres, mama zadbała o świateczny klimat w domu, porozwieszała lampki, tata przytargał wielką choinkę a ja umiliłam im ten czas gaworząc i śpiewając, a także rozrabiając wśród swoich zabawek. Których tak na marginesie mam już sporą kolekcję (cały duży pojemnik). 

Przez ten czas pokazał się pierwszy ząbek :) z którym wyglądam prześmiesznie, a także zaczełam raczkować, i wstawać samodzielnie chwytając się drabinki w łóżeczku.

Święta były spoko, tata był przez prawie cały miesiąc z nami w domu, mogliśmy cieszyć się wspólnie spędzonym czasem i świrować sobie świrki pisiu pisiu :D Dostałam dużo prezętów, mogłam też gnieść do woli papiery i torebki :D to był wspaniały czas.

Potem przyszedł nowy rok, mama się martwiła że będę się bała fajerwerków ale ja spałam w najlepsze i nic mnie nei ruszało :D dziecko wojny tata mówił że jestem.

hihihi

Buzki causki :*