Zobacz to, co ja widzę. Piękno, które tworzę... ;
Oczy zamknięte - ciemność. Głucha cisza kołysząca go w śnie. Otaczająca go bezkresna nicość - to tylko jego sen, jeden z niewielu, ostatni. W końcu dowie się jak tam jest, jakie to uczucie.
Dochodzi do siebie, ale nie wie, gdzie jest. Jego powieki są strasznie ciężkie - nie może ich podnieść. W krótkiej chwili próbuje przypomnieć sobie, co tak na prawdę się wydarzyło. Nieskutecznie. Jedynie te przebłyski; garaż, garnitur, krzesło?
Ale jak połączyć to w wspólną całość? Nagle udało się, otworzył oczy. Oślepiająca jasność, straszny ból głowy, migrena. Bezdech. Powoli oczy dostosowują się do rażącego światła, a ból zanika. Jego organizm przyzwyczaja się, a właściwie to co z niego zostało, w końcu to tylko marne 21 gramów. Te męki jakie przechodził wydawały mu się wiecznością, ale to dopiero początek.
Podniósł wzrok. Przerażony rozejrzał się dookoła, widział tylko popiół, a w powietrzu unosił się odór siarki.
gdzie ja jestem? - pomyślał. W oddali dostrzegł jakby mur, przed nim wagony. Wahał się, czy podejść bliżej. Nagle w środku zaczął odczuwać przerażenie, a zarazem ciekawość. Widok z daleka przypominał obraz getta, obozu, wojny. Wokół smród, chłód. Ciszę przerwały odgłosy męki, mordów. Ten przerażający moment trwał tylko chwile. Przerażony zamknął oczy. W oczach płonął strach, w ustach modlitwa. Nie chciał widzieć tego, co musiał przed chwilą. Z nadzieją otworzył oczy. Wszystko zniknęło...
Poczuł ulgę. Znów widział jasność, ale tym razem była delikatna. Działała kojąco na jego zmysły. Odprężył się, rozluźnił.
Ale nie było nic więcej. To była swoistego rodzaju mgła. Bariera, oddzielająca go od tej upragnionej przez niego ciszy i spokoju, z dala od widoku wojny. Jak zwalczyć tą granicę? - pomyślał.
Zamknął oczy poraz kolejny. W swoich myślach układał to, co chciałby zobaczyć. idealna kombinacja wymarzonych elementów ułożona według wzoru dawała mu tak zwany raj- miejsce piękne, harmonijne, gdzie niczego nie będzie mu brakować. Do pełni szczęścia brakowało mu tylko otworzyć oczy. Ale bał się to uczynić... Przeraziła go konfrontacja marzeń z rzeczywistością, jaką zaraz ujrzy. Chciał trwać w swoim wymarzonym świecie jak najdłużej, z dala od ograniczającej go mgły i murów, chciał cieszyć się pełnią wolności. Zmagał się w sobie, aż w końcu postanowił zaryzykować i spełnić swoje marzenia. Przecież od raju dzieliło go tylko otworzenie powiek. Uczynił to, ale co zauważył zostawił tylko dla siebie ;).
http://www.photoblog.pl/zostawciesledzika - bardziej 'mroczny' scenariusz. Polecam sprawdzić