No więc dodaje zdjęcia mojego wczorajszego kolegi, który trochę przysnął po dwuch piwach i się zlał pod siebie. Jak dobrze, że miałem ze sobą arafatkę i swoje perfumy, bo jadąc z nim dłużej bym zszedł z tego świata. Próbowałem z nim rozmawiać, ale nie zauważyłem chyba, że padł ze zmęczenia i myślałem, że mnie olał. Wpierw nie wiedziałem co tak intenswysnie pachnie w tym tramwaju. Nie napiszę Wam wszystkiego, bo mi się nie chce.
Ta ja do Ciebie mówię, a Ty śpisz bu.
* Jasiu nie śpij, bo Cię okradną, a Sorry nie mają z czego.
* Jasiu jestem głodny podziel się ogryzkiem.