Przytulić się do matki ziemi. W jednej z powieści O.S. Carda napotkałem intuicję, że ludzie wschodu siedzą wprost na ziemi i nie pojmują, dlaczeg my ludzie zachodu oddalamy się od niej przez krzesła i fotele przybierając tak niewygodną dla nas, złamaną pozycję. A może tkwi w tym echo zdania stworzenia: "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz." Nie wiem, ale patrząc na tę scenę, gdzieś z naszej plaży i widząc jak mu dobrze myślę sobie: "Niedługo ja". Statystycznie tylko 25 lat. Czyli moment. Wrócę tam, skąd powstałem i stanę się z powrotem błotem. Ale! Ale! Tylko do zmartwychwstania ciała.