BILANS SOBOTA 6.04.13:
Ś: trochę sałatki jarzynowej (50 kcal) [MIAŁAM FARTA BO MATKA NIE PATRZYŁA I RESZTĘ ŚNIADANIA WYRZUCIŁAM].
II Ś: kawałek ciasta (150 kcal)
O: mięso gotowane, pyza na parze (200 kcal)
___________________________
RAZEM NA DZIŚ: 400 kcal
i do końca dnia kompletnie nic oprócz tony picia...
BILANS NIEDZIELA 07.04.13
Ś: kawałek razowca, kęs białej kiełbasy, trochę jogurtu fittnes (150 kcal)
O: miseczka zupy wegańskiej, ziemniaczek i trochę piersi z kurczaka (300 kcal)
K:grapefruit, banan (120 kcal)
_______________________________
Razem: 570 kcal.
DZISIEJSZY BILANS:
Ś: nic
II Ś: kanapka z chleba żytniego z szynką i serem (200 kcal)
O: ziemniak, roladka mięsna, buraczki (200 kcal)
K: nic
________________________
Razem: 400 kcal. ...
Jak widzicie...nadrabiam bilansowe zaległości. Od jutra chcę się przegłodzić.
Trzymajcie kciuki bo czuję, że sama nie dam rady!
Zaczęłam a6w, poćwiczyłam 4 dni i dupa. Odechciało mi się. Wracam do normalnych brzuszków chyba.
Muszę ćwiczyć i muszę więcej pić! Mam za gęstą krew, mam za dużo wody w organiźmie!
Muszę się wziąć za siebie, ale jak kiedy chęci do życia ledwo sięgają najniższej skali?