photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2012

Kobieta wyszła przed szereg. Była w śrenim wieku, ładna, szatynka z piwnymi oczyma i jasną cerą. Rzekła:

- Kim jesteś i czego szukasz na naszych ziemiach?- Zdziwiło mnie określenie "nasze ziemie". Myślałem, że te tereny są niczyje. Wyglądało na to, że niezależnie od tego co powiem, będą mieli wobec mnie niecne zamiary. Mimo to odpowidziałem spokojnie:

- Nazywam się Atkir. Jestem podóżnikiem. Zabłądziłem w lesie. Przenocowałem w pieczarze nieopodal. Nie wiedziałem, że to wasze ziemie.- Moim przeżyciem z rozszarpanym koniem wolałem się narazie nie dzilić. Chciałem się od nich dowiedzieć jak najwięcej.

- Pójdziesz z nami. Musisz porozmawiać z przywódcą naszej wioski. Jeśli nie pójdziesz dobrowolnie, zmusimy Cię.- Chyba się jednak niczego nie dowiem. Chociaż to dobry sposób, by dowiedzieć się czegoś więcej. Z drugiej strony, aż mnie ręce świerzbiały, żeby im przyłożyć. Było ich pięciu. Uśmiechnąłem się i spokojnym tonem oznajmiłem:

- Mam gdzieś czego ode mnie chcecie i radzę wam, lepiej odejdźcie póki możecie. Nie mam czasu rozmawiać z waszym wodzem, choć przyznam, że to kusząca opcja.- Może świadomie ich sprowokowałem, może nie, ale o to mi chodziło. Kobieta wściekła się, rzuciła mi takie spojrzenie, że gdyby mogło zabijać wybiłoby połowę Grandul, wielkiego miasta na południu. Wydała jeden, krótki rozkaz:

- Brać go!- W tym momencie ruszyło na mnie czterech wściekłych mężczyzn plus rozjuszona kobieta. Błyskawicznym ruchem wyjąłem mój miecz. Oni też mieli miecze i to nienajgorsze. Zaatakowali razem. Pierwszy mężczyzna po wykonaniu zbyt głebokiego wypadu, został skrócony o rękę, a następnie przebity na wylot. Krew bluzgnęła na moje ubranie. Cholera, muszę kupić nowe.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika jeffhardy135.