- Kolacjaa.! - krzyknlam razem zz Harrym
Po 2 sekundach przy stole siedzial juz Niall..po kilku minutach zeszla cala reszta oprocz Cher.
- eii..czemu niema Cher..jest wgl w domu.? - spytalam troche zaniepokojona.
- nie ma jej w domu.ale mowila cos o jakiejs imprezie..albo spotkaniu..albo cos w tym stylu. - powiedzial Zayn , ktory wpiepszal kanapki z nutellą. xd
- eii..mulat gdzie ty sie tak spieszysz.? - spytala Marchewka
- ide z Zoey do kina. a co.?
- no bo jesz jakby ie palilo..hahahaha..- wszyscy wybuchli smiechem
- niewecie ile jej juz niema.? - sytalam wyraznie zmartwona
- niewiem.jakies trzy - cztery godziny. - powiedzial Louis
-nie denerwuj sie ..zadzwon do niej. - zaproponowal Hazza
- ehh..ide do pokoju. sprubuje zadzwonic..jak nie odbierze za 5 razem to ide jej szukac. - oznajmilam po czm udalam sie n gore,..do swojego pokoju. Polozylam sie na lozku i wybralam numer Cher..nie odebrala po dwich razach..po trzech , po czterech po pieciu..zadzwonilam szosty raz..6 sygnalow..ni odebrala..zaczekam chwile..bo jak jest w jakims clubie to moze nie slyszecc. Odczekalam 15 minut..ale zaczelam sie zatanawiac..przeciez jakby szla do klubu to powiedzialaby mi. A jak jej si cos stalo.? Musze isc jej poszukac.
Zeszzlam na dol..a w sumie zbieglam..wybieglam z domu jak torpeda
- Julia gdzie idziesz.?! Zaczekaj.! Ide z tobaa.! - krzyczal Harry
- niee.! pojde sama..jak nie wroce za 3 godziny to znczy ze nie jest dobrze.! - krzyknelam i polecialam do najblizszych klubow.
***
Po dwoch godzinach szwendania sie po klubach poszlam zaplakana i zderwowana do parku..szłam uliczkami i usiadlam na lawce . ` A jak jej sie cos stalo.? ` czarne mysli chodzily mi po glowie. Podnioslam glowe i zaczelam sie rozgladac po parku. Nagle zobaczylam dziewczyne , ktora na lawce naprzeciwko mnie..plakala..miala glowe schowana w nochach..kolanach.? Podeszlam do niej..to byla Cher..nie zauwazyla mnie. Przytulilam ja mocna a ona podniosla glowe i spojrzala na mnie z zaplakanymi oczami.
- Cher.. - zaczelam ze lzami w oczach. - szukam cie juz dwie godziny.gdzie ty bylas..wiesz jak sie martwiilam.? - plakalam razem z nia.
- nie musialas .. niemam po co zyc...- powiedziala przez placz
- co.?! co ty mowisz.?! przestan..chodz..idziemy do domu ..tam mi wszystko opowiesz..- powiedzialam i przytulilam ja znowu.
- ale ja chyba nie chce tam isc.
- chcesz..niema zadnego ale..idziemy. - pociagnelam ja za reke i chwycilam za reke.
* z perspektywy Harrego *
Julki niema juz 2 , 5 godziny..daje jej jeszcze 20 minut..jak nie przyjdzie ide jej szukac..nie moze jej sie cos stac..martwilem sie o nia. Siedzialem na łóżku w swoim pokoju . Moje myśli przerwal dzwiek otwierajacych sie drzwi. Zerwalem sie na rowne nogi i pobieglem na dol.
- no nareszczcie..wiesz jak sie martwilem.? - przywitalem Jul i pocno ja przytulilem.
- o matko...Cher..co ci sie stalo.? - spytalem z troska..jś także przytulilem.
- czesc Harry..niic. - powiedziala smutnym głosem i poszla do swojego pokoju.
- zaraz do Ciebie przyjde . - powiedziala Jul.
- co jej sie stalo.? - spytalem swojej dziewczyny.
- niewiem..zrobie nam goraca czekolade i pojde z nia pogadac.
- no dobrze..a czy ja tez zalapie sie na goraca czekolade.? - spytalem i wyszczerzylem sie slodko.
- jasne..zaraz bedzie gotowa. - powiedziala i cmoknela mnie w policzek.
* z perspektywy Cher *
Poszlam do swojego pokoju..wzielam prysznic..przebralam sie i usiadlam na łóżku. Właśnie w tym momencie przyszla Jula z gorącą czekoladą.
- jak sie trzymasz.? - spytala zatroskanym głosem
- nie najlepiej..- powiedzialam zalamana
- przynioslam ci garaca czekolade..czekolada i szczera rozmowa sprawia ze poczujesz sie lepiej..zapewniam cie. - powiedziala i usmiechnela sie do mnie. Kocham jej usmiech ..jest taki uroczy i cieply.
- dzieki..wiesz ze Cie Kocham.? - powiedzialam i przytulilam mocno przyjaciolke.
- ja Cb teez. - usmiechnela sie. - no to opowiadaj
- nie mowilam ci tego..ale mialam chlopaka .. no i dzis bylam z nim umowiona w parku..a potem mielismy isc na impreze. I wyszlam sobie wczesniej..poszlam do parku usiadlam na lawce gdzie mielismy sie spotkac..a kiedy odwrocilam sie do tylu..zobaczylam go jak caluje sie z inna..podeszlam do niego i powiedzialam. " mogles to zakonczyc inaczej " i rozplakalam sie po czym bieglam w strone wyjscia z parku. On biegl za mna i krzyczal ze to nie tak jak mysle..Jul..on mnie zdradzal juz od dluzszego czasu..rozmawialam z ta dziewczyna..on powiedziala ze jest z nim juz cztery tygodnie.. a ja bylam z nim 2 miesiace. Zerwala z nim. Czuje sie jak idiootka.. - powiedzialam Julce wszystko dokladnie..ona zaczela mnie pocieszac i opowiadala jakies historie , ktore wymyslila na poczekaniiu..to naprawde pomoglo..Kocham ja bardzo..niewiem co ja bym bez niej zrobila.
- dobrze..jest juz pierwsza w nocy..idz spac..jutro pojedziemy do wesolego miasteczka zeby sie rozluznic..zapomnij o nim..nie byl ciebie wart Słońce. - powiedziala poo czym cmoknela mnie w policzek i wyszla.
* z perspektywy Julki *
Jak on mogł zrobic jej cos takiego..? bylam baardzo wscieklaa..ale zrobie wszystko zeby o nim zapomniala.
- Harry.? Ty jeszcze nie spisz.? wiesz ktora jest godzina.? - spytalam Harrego siedzacego na moim łóżku.
- nie spie..czekam na ciebie - powiedzial z usmiechem - i co jest.?
- zdradzil ja chlopak...- opowiedzialam mu cala historie po czym polozylam sie do łóżka.
- idz juz spac,..jest bardzo pozno..a wlaasnie..zawieziesz jutro mnie i Cher do wesolego miasteczka.?
- jasne..a moge jechac z wami.? - spytal i jebnal smila..pokazujac przy okazji swoje slodziaste doleczki.