W doraźnych miejscach szukam inspiracji
malkonetenci nie mają racji
wychodzę z sytuacji do ubikacji
obronną ręką
odciskam piętno ślady na zewnątrz
nie dzielą kręską problemów uwierz
nic nie wstrzykuje
nie oszukuje samego siebie
problem wciąż jest problemem
choćbyś go zapił jak mocno nie wiem
on brat nie zniknie,
a za chwile pojawią się inne
już mniej dziecinne jak złe oceny
nie szukaj szczęścia wśród głuchoślepych
oni zamknięci są jak małpa w klatce
już nie są wolni, mają problem z hajsem
ręke pokłutą i nos to kartel
narkotykowy
nie ma rozwiązań, nie gasną spory,
sporo urosną, a gdzie dobrobyt
szukam go nonstop to już jak gody
nie jestem młody, nie jestem nowy,
więc mnie słuchajcie
wasze życie będzie takie
jak je poukładacie
liczcie na siebie,
przyjaciele w potrzebie
ten świat jest smutny,
jestem optymistą, spalę te urny
wszystkich rozumych, którzy rządzą tym krajem
wpierdolił bym na statek i go wysłał na Hawaje
nie pajemaje czemu ceny rosną
są tak wysokie, że je widać przez okno
ludzie są biedni,
brak im pieniędzy i żyją w nędzy
pal licho kartel
dzisiaj nie żartem, to jest poważne
zarobki ciągle w dół a ceny nie zawsze