Fotka z Węgier. Sierpień 2010.
Po raz pierwszy piszę notkę o tej porze.
Cholerna bezsenność. ;<
Ostatnio czuję się zmęczony. Wszystkim.
Fizycznie. Psychicznie.
Niedziela. Pierwsza jej część genialna.
Druga rozczarowująca.
Ale to przeze mnie samego.
I przez moje oczekiwania wyolbrzymione dotyczące Dożynek.
Bo od tygodnia myślałem tylko o nich i o tym jak będzie na nich idealnie.
A tu drugi rok z rzędu potężnie się rozczarowuje nimi.
Potraktować to można jako nauczkę na przyszłość. Kolejną już zresztą.
Bo niezbyt fajnej niedzieli przyszedł zły poniedziałek, a tuż za nim niewiele lepszy wtorek.
I z przeszczęśliwego człowieka stałem się realistą..
Świat byłby piękny, gdyby nie ludzie.
Istoty potworne, egoistyczne, myślące o sobie i robiące wszystko pod siebie.
Też będę musiał się tego nauczyć. Kraków mnie tego nauczy. Przynajmniej pomoże.
A jak nie dam rady?
Powrót. Krosno. Tu gdzie mi dobrze.
Wolę o tym teraz nie myśleć.
Koniec notki bo mam ochotę na zapiekankę z Kurcze Pieczone.
I samotny spacerek przy okazji.
`Każda minuta niesie nienawiść i złość
Bo w każdej minucie ginie znów niewinny ktoś`
Użytkownik ironicznyananas
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.