Po wielu zmaganiach w trudach i upale dotarliśmy w końcu do Mangerton. Tak, prażące słońce to jednak rzadkość w Irlandii. Weekend był bardzo wczasowy, aż pozostawił po sobie czerwone ślady opalenizny. Na szczęście na szczycie jest niewielkie jeziorko, więc bliżej szczytu można było zamoczyć nogi:) i wiała chłoda bryza. Irlandczycy wracający ze szczytu mówili nam co chwilę że na górze jest chłodniej i cieszyli się z ładnej pogody, bo w Irlandii nie było tak słonecznie już od 3 lat.