Człowiek jest szczęśliwy. Cieszy się małymi drobiazgami. Maluteńkimi. I śmieje się z byle czego. Od ucha do ucha. Zaraża uśmiechem. To takie pozytywne zarażenie. Sięga wtedy po rzeczy trudne i nazywa prostymi. Mówi miłość, szczęście, rodzina, przyjaźń, ja,... Ale do ich określenia używa wielkich liter. Ogromnych. Gdy człowiek jest szczęśliwy, gdy czuje się szczęśliwy ma wrażenie, że mógłby góry przenosić, że wszystko, co tylko zechce jest możliwe. W zasięgu wzroku i ręki. Zwykły kotlet z ziemniakami jest dla niego wykwintnym daniem. Ta łąka nad rzeką jest najwspanialszym i najromantyczniejszym miejscem, takim akurat by wyznać miłość. Człowieka szczęśliwego rozpiera duma. Nic nie uwiera, nic nie przeszkadza. A jeśli leje za oknem, to przecież wiadomo, że w deszczu można znaleźć coś wspaniałego. A gdy świeci słońce można wybrać się na spacer i przysłuchiwać jak pięknie śpiewają ptaki. I tak jest wspaniale, że trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
Człowiek jest nieszczęśliwy. Nic go nie cieszy. Może lecieć ulubiony film w telewizji a on i tak powie, że mogliby puścić coś nowego w końcu. Że płaci przecież rachunki a oni wciąż w kółko to samo. I będzie marudził, że źle, że niedobrze, że nic mu się nie chce. A wszyscy wokół jakby na złość zmówili się przeciwko niemu. I to akurat dzisiaj. I to akurat teraz. Daliby mu już święty spokój. I jeszcze ta pogoda. Że też musiało dzisiaj padać. A to słońce nie wiedziało, kiedy wyjść, od rana świeci prosto w oczy. Od rana! I na obiad mogłoby być w końcu coś innego. Człowiek jest nieszczęśliwy. Człowiek ma dość. Najlepiej to zamknąć się w czterech ścianach. I przeczekać.
Człowiek JEST. Czasem się potknie, walnie z całej siły łbem o posadzkę. Przeklnie. Czasem ktoś go przepuści, uśmiechnie się i zapyta jak minął dzień. Tu z prawej będzie lać jak z cebra, a z lewej zatańczy słońce na najpiękniejszym niebie tego lata. Człowiek. W gorącej wodzie kąpany. Ostrożny i rozważny. Zatęskni za czymś, czego nigdy w życiu nie będzie miał na własność. Odda coś, co od dawna mu uwiera. Odchodzi, by wrócić. I wraca, by odejść.
A ja stoję w czterech ścianach i próbuję zrozumieć, że przecież nie trzeba go rozumieć, by kochać.
Na świecie podobno istnieją dwa rodzaje ludzi. Jedni, kiedy dostają szklankę dokładnie w połowie napełnioną, mówią: "Ta szklanka jest w połowie pełna". Ci drudzy mówią: "Szklanka jest w połowie pusta".
Jednak świat należy do tych, którzy patrzą na szklankę i mówią: Co jest z tą szklanką? Przepraszam bardzo... To ma być moja szklanka? Nie wydaje mi się. Moja szklanka była pełna. I większa od tej!" - Terry Pratchett 'Prawda'