Zaniedbuję ten fotoblog ostatnio. Nie mam zdjęć, a poza tym to nie mam ochoty i chęci żeby tu cośkolwiek napisać. Pada deszcz. Wszystko przypomina mi jesień, ale jesień może byc także cudowna, juz sie o tym przekonałam. Przeżywam kolejne dni. Jeden po drugim. Po kolei. Poniedziałek po niedzieli, piątek po czwartku. Jeśli ktoś zapyta co dzisiaj mamy, muszę się chwilę zastanowić, przeanalizować w myślach co było wczoraj i jeśli nadal nie pamiętam, wracam coraz bardziej wstecz. Zresztą i tak coraz bardziej wracam. Wciąż i wciąż. Na nowo. Na okrągło. Siedzę wygodnie w fotelu i już sama sobie zabraniam wspominać. Choć wiem, że wypisanie sobie tabliczki z tym zakazem na ścianie nic nie da. Nawet jeśli ktoś surowo zabraniałby mi tego, a już zwłaszcza ja sama.Co do dat, jest właściwie podobnie. Gdyby nie to, że akurat dzisiaj musiałam na pewnym dokumencie napisać datę (zresztą i tak trzeba było zajrzeć do kalendarza), pewnie również zastanowiłabym się dłuższą chwilę. Mam kilka, do których odliczam dni, od których liczy mi się czas, które przemilczam ciszą i niemym tknięciem w duszy, jakby właśnie umarł kawałek mojego serca. Jednej daty nie zapomnę. Gdy zbliża się ten dzień najchętniej schowałabym się w sobie, by nie myśleć choć przez chwilę i co gorsze, nie żałować, że kiedyś się wierzyło być może zbyt mocno. Że kogoś się kochało, a potem sie skończyło. I że jakoś to potem będzie. No i właśnie jest. Ale to `jakoś` nie pasuje do koloru moich oczu. Nie współgra z ich `światełkiem` (które zresztą juz zgasło) i nie pomaga stawiać pewniej kroki. To `jakoś` popycha mnie do desperackich czynów. To już nie jest ślepe szukanie szczęścia. To jest błaganie o kawałek miłości, który przecież mi się należy. To wołanie `tu jestem! pokochaj mnie` I nie tylko w jednym kierunku wołam, w kilku. Bo tu gdzie jestem i tam za czym tęsknię. Przeżywam kolejne dni. Słabnę, by na drugi dzień pytać skąd mam tyle siły. I nie do końca wiem czy dzisiaj jest czwartek czy środa, jeśli to nie jest akurat `ta` data. Tak podobne są wszystkie dni. Zamieniają się miejscami nie zmieniając nazwy. Czasem mam wrażenie, że ktoś mnie oszukuje. Czasem myślę, że to ja sama. Piję ciepłą herbatę. Cytrynowa, mocna, gorzka. Z zielonego kubka (jak Twoje oczy). Szepczę, że to tylko życie i czasem się ucieka choć nie wiadomo gdzie i po co. Potem będę krzyczeć w nadziei, że kłótnia z życiem cokolwiek wskórać może. Nie, nie przesunę się. Tu jest moje miejsce i tu będę stać. A ty możesz tu być albo i nie.
Nacia <3
Dominik <3
Bliźniaczki <3
Aduk <3
Adul <3
Mona <3
Karolinka <3
Ania <3
Dziękuję wszystkim za zyczenia, te szczere. <3
Lifehouse - Everything