A było to zaraz po dzisiejszej burzy... Cudnie, nieprawda?
Szczególnie romantyczny jest ten komin:[smiech]
Kurde, ładna już godzina
A wszystko przez to, że zachciało nam się wina rodzaju Vermut. Marta se poszła, Ania się zaszyła nad naleśnikami a ja się wtuliłam w P i padłam jak kawka.
Piotruś nas chyba uważa za beznadziejny przypadek, co wraca to na stole jakieś szkło :p
No.
Pozatym zwiedzaliśmy dziś nowy sklep na Podłężu, spotkałam swoją przyszłą teściową twarzą w twarz i normalnie się do mnie uśmiechnęła:[szok] niech ona mi nie robi takich niespodzanek bez zapowiedzi bo zejdę na zawał
moje biedne jelitko się kompletnie zbuntowało, chyba nie podszedł mu vermut :[niepowiem] nie wiem, ale przez chwilę miałam taki atak że szok, a potem bolało bolało i boli do teraz, po przebudzeniu dodatkowo zastanawiałam się czy nie puszczę pawia
gosh, ale ze mnie ofiara losu. jak nie kamień na woreczku to kurde chore jelita :(
najlepsze, że odwiedzony 2 dni temu lekarz powiedział że all przez stres:[zaklopotany] i że niby mam już się niczym nie przejmować
dobre:[smiech]
nie no bez kitu, postaram się położyć, może mi się uspokoi
z tego wsyskiego nie zjadłam ani jednego kompletnego naleśnika, tylko dwa ściepki nieudane, bez niczego
pfff i poco mi było smażyć jak dla pułku wojska:[nie]