Chciałabym przeprosić za ciszę.

Miałam ochotę jebnąć tym całym pierdolonym światem, dlatego pomimo czasu i chęci, nie byłam w stanie na napisanie jakiegokolwiek wpisu.

W ciągu tych paru dni mój świat wywrócił się do góry nogami i kompletnie nie miałam ochoty i humoru na zamieszczanie tutaj jakikolwiek zdjęć oraz pisanie wywodów, ponieważ jak zakładam, mój każdy wpis dodany w tamtym momencie opisywałby mój stan, czyli "jest chujowo"

Przepraszam za wulgaryzmy, jednak nic nie opisuje moich uczuć lepiej, jak te słowa.

Jest tak piękna, wiosenna pogoda, że aż szkoda było odmówić sobie "wiosennej" sesji, dla poprawy samopoczucia.

Z powodu do późna lekcji w czwartek, ale mimo wielkiej ochoty na zdjęcia i tak poszłam, była już moja ulubiona szarówa, więc nie porobiłam za ładnych zdjęć, bezsensu.

Ale poszłam dnia następnego, bo pogoda na szczęście znów nie zawiodła.

Zrobiłam około 200 zdjęć, ale to i tak mało, jak na tyle, ile potrafię zrobić.

Pies starał się współpracować, chodź niekiedy średnio jej to szło, ale przynajmniej wiem, czego jeszcze muszę ją nauczyć.

Przywołanie i zatrzymanie w pozycji stojącej.

Tylko kompletnie nie wiem jak się za to zabrać!

No, więc w sumie nie wiem jak to będzie.

Problem był, kiedy chciałam przywołać do siebie psa, a następnie zatrzymać w środku kałuży, która była położona w całkiem fajnym miejscu i zrobić parę ładnych ujęć.

Generalnie obrobiłam parę zdjęć tylko, ale to jak zwykle.

Nie chcę mieć żadnych zaległości, bo niedługo będę musiała się chyba rozstać z laptopem, gdyż jest nie mój...

Pożyjemy, zobaczymy.

Mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo na śmierć swoim żaleniem.

Także przenosimy się do nowości!

Jutro moja pierwsza płatna sesja!

Chodź pewnie mimo ładnej pogody przez prawie cały tydzień, jak na złość pewnie będzie padać... Moje szczęści

Trzymajcie kciuki.

Rasy nie zdradzam, a to, co powstanie, umieszczę tutaj.

Dodam tylko, że to TTB.

Zgadujcie!

Nadia.