Wspominam wczorajszy dzień i do oczu napływają mi łzy. Nie wiem czy ze szczęścia czy dlatego, że wiem, że to już tylko wspomnienia. Nie wiem. Nic nie wiem. No w końcu "w życiu piękne są tylko chwile". Raz jest lepiej, a raz gorzej. Miło mieć za sobą tak piękne chwile. Przed sobą pewnie też. Lubię to uczucie. Lubię moje wspomnienia. Przynajmniej one zostaną na zawsze. Nie tak jak ludzie, których dotyczą..
Czemu to nie może jeszcze trwać? Czemu to musi pozostać wspomnieniem? No, czemu?
Minęło. Tak szybko... za szybko.
Mam jakieś dziwne wrażenie. Było lepiej, jest gorzej? Niemożliwe. Łudzę się, że w tym wszystkim musi być też coś złego, ale może nie ma? Może raz po prostu wszystko szczęśliwie się zakończy. Trudno w to uwierzyć. Jednak nie ukryję tego, czuję, że było inaczej. Teraz wszystko stało się takie... sztuczne? Takie byle by było. Nikt już się nie stara. Wszystko jest takie szare, kończy się zawsze tak samo.
Chcę tej magii. Jak kiedyś. Chcę lato. Chcę te spacery z Tobą. Chcę odkrywać z Tobą miejsca jeszcze nieodkryte. Chcę tego najbardziej na świecie.
Te same miejsca, ten sam czas, tylko o rok do przodu. Proszę. Przetrwajmy zimę, wiosnę i całą resztę. Ale razem, nie osobno.
Zimno tu :< Dziś już prawie zamarzłam. A temperatura nie większa niż -15 stopni. Jak tak dalej pójdzie, nie wyjdę już z domu nigdy więcej!