terapia szokowa.
tak, to ja.
niestety kolejność "przed i po" wydaje sie być trochę zaburzona.
tak, po lewej, tak wyglądałam.
tak, po prawej, tak jest teraz.
nie pomyliły mi się kolejności.
ro okropne, stojąc przed lustrem mam jeszcze szansę odpowiednio się ustawić, wciągnąć brzuch ... uśmiechnąć i jakoś nie patrzę tak krytycznie na swoje ciało.
mając przed sobą takie zdjęcie widzę prawdziwy problem.
no nic.
zdjęcia kontrolne, dla porównania, za dwa tygodnie, w weekend.
Mam nadzieję, że różnica będzie.
no nic, trzeba wziąć się w garść, a nie zamartwiać ! choćbym nie wiem jak chciała, to od samego narzekania nie schudne przecież
dziś basen i może łyżwy, albo rowerek. Jak wczoraj
kiepsko się czuję ... jakbym była przed okresem ? ale to niemożliwe .. ja ..
i tu przestroga do wszystkich
od lipca tylko raz miałam okres i to sztucznie wywołany dwoma kuracjami hormonalnymi :)
przyszedł raz, przed świętami, póxniej już go nie widziałam :)
tu komplikują się sprawy, bo wiem, że jeśli będę się odchudzać, to na pewno go nie dostanę.
tu znowu wkracza moja mama, która nienawidzi moich diet :(
... grunt to bunt
edit:
nie wierzę. autentycznie dostałam okres ! z miesięcznym opóźnieniem, ale jest. łał
czas zrobić sobie jakis sniadanko
ś: owsianka (110) z mlekiem (30) i cynamonem :) + jabłko - 200
2ś: j.naturalny (80) + pomarańcza - 180
o: gołąbek mały - 150
p: -
k: surówka z selera i jabłka - 100
630
zepsułam sobie dzień tymi zdjęciami -_-
ale wy się trzymajcie :* i chudnijcie :*