Nigdy nie rozumiałam kobiet które po urodzeniu dziecka pierwsze co robiły to ścinały włosy - bo długie są uciążliwe przy małym dziecku. Mówiłam sobie że ja moich nigdy nie zetnę. A tu od jakiegoś czasu chodziła za mną chęć zmiany, nie wiem czy to przez ciążę która sama w sobie odmienia cały świat czy ot tak po prostu. W każdym razie gdy kilka dni temu szperając bez celu w internecie trafiłam na pewne cięcie nie myślałam ani chwili dłużej - telefon do Agnieszki, umówiona wizyta i ciach! :) I tak jak jeszcze z rok temu gdy chodziłam podciąć końcówki modląc się o każdy nienaruszony milimetr by później odetchnąć z ulgą że moja fryzjerka ma pojęcie ile to dwa centymetry, tak dziś widząc całą kupę włosów na podłodze czułam się naprawdę świetnie! Mega satysfakcja, cieszę się jak dziecko :D no i mina mojego Męża gdy mnie zobaczył.. <3 chyba sam nie był pewien czy się widziałam w lustrze, ja - zwolenniczka długich włosów, która woli sama wziąć nożyczki by ktoś czasem się nie zapomniał na mojej głowie, wychodzę od fryzjera biedniejsza o połowę włosów na mojej głowie i to z uśmiechem na twarzy :D
I tak właśnie dziś przypomniałam sobie o tym jak mówiłam że nigdy nie zetnę włosów, jednak muszę przyznać że takie zmiany są potrzebne :) nie wiem jak to nazwać ale czuję się inaczej, czuję się inną osobą. Cholernie szczęśliwą :)