Taką piękną tablicę zrobiły sobie dziewczyny w garderobie, człowiek patrzy i od razu się uśmiecha.
Chciałam, to mam: jeszcze jeden facet zgodził się jechać na festiwal, więc nie tańczę z A. w ogóle. No i świetnie.
Nie przyznam się przecież, że strasznie mi żal, bo to mogła być jedyna okazja w życiu tańczyć z nim na scenie. Ale inny partner przynajmniej nie będzie mnie rozpraszał.
Martwię się, bo Opoczno mi średnio idzie, pani Kasia ciągle mi zwraca uwagę, że za słabo ściągam łokcie do przodu. A ja oczywiście o nich pamiętam, tylko nie wtedy, gdy to najważniejsze i gdy ona patrzy.
Ech.
Zaczęłam się uczyć VBA, mam nadzieję, że wyciągnę z tego wiedzę i umiejętności, żeby wprowadzić usprawnienia w pracy, bo niektóre pliki aż krzyczą o makra.
Weekend w Rijo, jutro do fryzjera, a póki co chyba poćwiczę, odpuściłam ostatnio przez te ciągłe próby, ale czas najwyższy wrócić do treningów.