Co ze mną jest nie tak?
Dlaczego osiagnąwszy tak wiele przychodzą takie dni jak dziś, gdy czuję się tak bardzo nie dość dobra?
W tańcu, w pracy, w życiu.
Dlaczego mam uczucie, że choć robię tak wiele rzeczy dobrze, żadnej nie robię doskonale, choć tak bardzo się staram i daję z siebie wszystko.
Dlaczego się wściekam, że po przetańczonych kilometrach nadal mam problem z oberkiem i myślę, że może w Kalinie mieli rację, że kiepska że mnie tancerka, choć wiem, że to nieprawda.
Dlaczego czuję się tak słaba w pracy, choć co chwilę komuś w czymś pomagam i podpowiadam, bo znam procesy i ogarniam praktycznie wszystkie.
Dlaczego patrzę w lustro i widzę każdą niedoskonałość i wydaje mi się, że robię się gruba, gdy sam ten pomysł jest absurdalny po prostu.
Dlaczego tak ciężko jest czasem po prostu zaakceptować siebie i być z siecie trochę dumnym?
Powiedzieć sobie "hej, kawał dobrej roboty" zamiast wspominać sobie każde najmniejsze potknięcie?
Dziś jest taki dzień, że nie potrafię odpowiedzieć sobie na te pytania. Dlaczego wracając z intensywnego treningu cała obolała i wykończona czuję frustrację zamiast satysfakcji, bo trening był dobry.
Nie ogarniam tej kuwety.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24