Z koncertu Bloczków, spodobała mi się pszczółka, to zrobiłam fotkę.
Wpadłam wczoraj na chwilę do Resetu. Pośmialiśmy się, pogadaliśmy, znowu się umówiłam na dziki seks - tym razem w trójkącie z Kurczakiem i Pedrem xD Ubawiłam się do łez prawie. W ogóle wczoraj mi się ciągle śmiać chciało, to był całkiem przyjemny dzień.
Gorzej, że dziś znów jestem zdenerwowana bez powodu i nie mam apetytu. Jestem senna, a nie mogę spać. Nie potrafię do końca określić źródła swojego niepokoju i go wyeliminować.
Głównie chyba znów martwię się tym, że nie znajdę lepszej pracy, a wiem, że muszę ją zmienić, bo ta psychicznie mnie wykończy. I boję się, że mi się nie uda, ale szukam, nie mogę się poddać przecież. Panikuję, ale wierzę, że wszystko się ułoży, po prostu teraz jakiś taki trudniejszy okres i tyle.
A druga rzecz, to wciąż to samo. I wciąż powtarzane w głowie "odpuść", a w sercu uparte "nie". Pff, i tak nie mam co z tym zrobić.
Ech.
Powiedziałam Pedrowi, żeby mi dał znać, gdyby coś ogarniali w weekend, może coś się będzie działo, a może nie. Paulina tylko powiedziała "nie powtarzaj akcji sprzed miesiąca". Nie będę. Nawet gdybym chciała, nie sądzę, żeby podobna sytuacja miała miejsce :P
Zbieram się, niedługo do pracy. Dobrze, że potrafię się do wszystkich uśmiechać mimo wszystko.