Usłyszałam dzisiaj rano upragnione "Gratuluję pani magister" i płakałam później chyba ze dwadzieścia minut. W sumie nadal mi się chce płakać, wykończył mnie ten egzamin kompletnie.
Jak dobrze, że już po wszystkim.
Ma dzisiaj przyjść kolejna dziewczyna oglądać mieszkanie, może w końcu ktoś zostanie i będzie dobrze.
Wieczorem planuję piwo w Resecie na odstresowanie. Ale tylko jedno, bo rano do pracy.
A w weekend - I just wanna celebrate.