Cała jestem w nerwach, bo dopiero teraz ogarnęłam, że termin obrony mam najpierw ustalić z promotorem i RECENZENTEM.
Promotor jeszcze spoko, choć dzisiaj napisał mi, że do końca września jest na urlopie (ostatnio twierdził, że do 22 sierpnia, ok), ale jak znam swojego recenzenta, to jest gdzieś w innej części świata poza wszelkimi zasięgami.
Eeech.
Może ja po prostu powinnam odpuścić i ustalić z J. od razu termin na styczeń, pojechać jutro to gunwo wydrukować, dać mu do podpisania i złożyć w dziekanacie i mieć z głowy na jakiś czas?
Cholera jasna, nie wiem, co mam robić... -,-