Siwy.

Zdjęcie Siwona, o którym wspomniałam wczoraj. Żeby nie było, że ściemniam ;P Chcieć to móc, tutaj wygląda na te dwadzieścia parę lat, a nie czterdzieści, jak to ostatnio często mu się zdarza.
Ech, wysłaliby pół SuJu do woja na raz, drugie pół na drugi raz i w cztery lata spokój. A nie, niedługo wróci Leeteuk (<3), to pójdzie Sungmin, potem wróci Yesung, to pójdzie Shindong i tak dalej i się będą ciągnąć jak smród po gaciach przez kolejne lata. A tęskno mi za ich comebackiem jako całości.
(już pomijam, że jako CAŁOŚĆ już nigdy nie wystąpią, podobnie Exo - choć zapewne każde exoticowe serducho ma gdzieś w sobie nadzieję. Ale SM musiałoby się zmienić, a to niestety chyba jest awykonalne.)

Pozytywnie, choć z bólem brzucha.
Przyciemniłam włosy, wypiłam dwie herbaty i siadam do pracy. Wczoraj porozmawiałam z Kasią, uspokoiła mnie trochę ta rozmowa. Bo naprawdę już siedziałam i płakałam, i czułam się jak totalny debil, i że to wszystko jest bez sensu.
Nadal się boję, że mnie J. zjedzie, ale trudno. Muszę przez to przejść.

Cris Cab - Liar liar. Prześladowała mnie ta piosenka od kilku dni i dopiero wczoraj odkryłam jej tytuł :D I męczę dalej, bo mi się wkręciła strasznie.