Wrócę tam. Nie wiem kiedy i po co, ale któregoś dnia wrócę. Myślę, że jestem na tyle szalona, żeby to zrobić i pojechać znów do tego dziwnego kraju.
I choć czasem brak mi odwagi, to jestem równie szalona, by pojechać któregoś dnia do Korei.
I ZROBIĘ TO.
Wczorajszy koncert DOBRA-DOBRA w Chocianowie był naprawdę świetny, podobał mi się bardziej niż ten ostatni w Madnessie.
Dużo mniej podobał mi się zacinający deszcz w drodze powrotnej i tato marudzący "Kasia, rura!", bo nigdy nie da mi czasu, żebym wyczuła sobie auto, zwłaszcza po tak długim niejeżdżeniu w ogóle, nie mówiąc o Forku.
Ciągle się martwię o coś, na co nie mam wpływu, albo przejmuję czymś, co jeszcze się nie wydarzyło (a może się nawet nie wydarzy).
There's no even one day, when I don't think of you just for a few seconds. But... were we real? Or mere reflections in a mirror of dreams?...