photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 CZERWCA 2013

Madii.

Siedziałam sama w przedziale ,ale zdawało by się ,ze dziedzę sama w wagonie. A może siedzę? Nie słychać szmerów na zwenątrz ,nie jestem sama. Już by się zdawało ,że nikt nie lubi Madii. Nie dziwne. Kto by chciał się zadawć z przebrzydła dziewczyną ,która siedzi całymi dniami z książkami i słucha koreańskich piosenke. Usiadłam koło okna i wziełam torbę na kolana. Zaczełam w niej grzebać - szukałam książki. Wyciągnałam ją i tosty ,które wzialam rano na sniadanie. Książkę położyłam obok siebie ,a tosty na stoliczku. Torbę odłożyłam na siedzeniach naprzeciw. Położyłam książkę na kolana. Otorzyłam delikatnie okładtkę ,i wsyuneła mi się koperta ,której ja na pewno nie włożyłam. Sięgnełam po nią  Na kopercie pisało do Madii pismem bardzo charakterystycznym, mojej matki. Przez chwilę patrzałam na kopertę. Nie byłam pewna czy chcem wiedzieć co jest w środku. Trzymałam ją niepewnie w rękach. W końcu odwarzyłam się i wyciągnełam zawartość koperty. Był w niej list i pewien łańcuszek. Wyglądał on na dość stary. Był srebrzysty. Wisiorek także srebny ,w ształcie piórka. Moim zdaniem był śliczny ,ale nie rozumiałam czemu moja matka mi go dała ,więc siegłam po list. Rozłożyłam i zaczełam czytać.


Kochana Madllinerin !

Wiem ,że to już Twój 6 rok w Hogwardzie. Wiem ,że kochasz tę szkołe i jest Ci bliższa niż ja. Wiem także ,że w tym roku coś się zmini i dowiesz się czegoś co zmieni Twoje życie na zawsze. Musisz być ostrożna i dbać o to by nie być zła. To naprawdę ważne. Przejdziesz teraz w życiu wielkie zmiany. Globalne zmiany. Musisz teraz ciężko pracować nad sobą i być za siebie całkowicie odpowiedzialną. Życze Ci powodzenia kochanie.

 

 

Kochająca Matka.

 

 

 

Zmiany? Pomyślałam.  Jakie mogą zajść zmiany? Bardzo zestresowalam się listem , i nawet nie zaczełam czytać książki.odłożyłam ją koło moich tostów. Spoglądałam na okno. Oparłam się na ścianę pociągu. Zamknełam oczy.

...

 

Otworzyłam oczy. Spojrzałam przez okno. Było już ciemno. Padał deszcz. Była straszna pogoda. Przejeżdżaliśmy przez jakiś las. Spojrzałam przez okno na korytarz pociągu. Nikogo nie było. Okropna cisza. Nic nie było słychać prócz kropli deszczu padające na szybe i dach pociągu. Wyszłam ze swojego wagonu. Rozejrza łam się po korytarzu. Nikogo nie było. Przeszłam się obok innych wagonów by sprawdzić czy ktoś w nich siedzi. Nikogo się. Jestem ,aż taka zła by nie siedzieć w jednym wagonie ze mną? Cicałam iść dalej ,lecz pociąg nagle zachamował ,a ja upadłąm n ziemię. Pociąg zaczął się trząść ,a ja panikować. Deszcz wydawał się jakby padał coraz głośniej. Szłychac szum. Skad ? Nagle wagon zaczął gwałtonie się tłuc na torach. Dzrwi do wagonu otworzyły się przedemną. Weszła do nich postać. Z ciemnymi włosami ,w długiej sukni. Na rekach miała krew. Ja sanikowana nie mogłam nic zrobić. Okropnie się bałam. Czy ja umrę? Chyba tak. Owa postać podeszła do mnie. Kucła koło mnie i spojrzała mi w oczy. Czułam to choć ,moje oczy nie widziały jej oczu. Postać dotkneła mnie dłonią mojego policzka i powiedziała.

"Sny mówią o życiu ,a życie planuje nasze sny."

 I wtedy się obudziłam. Do mojego wagonu weszła jakaś dziewczyna. Rozejrzałam się dookoła. Pdał deszcz. Jechaliśmy przez las. Już się obudziłam? Czy nadal śnię? Dziewczyna spojrzała na mnie i  dokładnie mi się przyglądała. W końcu się odezwała.

- Masz coś tu na buzi. - pokazała mi na policzek. - To chyba krew.
- spłoszona wyjełam chusteczkę z torby i bardzo nerwowo tarłam policzek. Spojrzałam na nią.

- Czy już ... jest czysty?
- Owszem. Czy coś się stało. wyglądasz na bardzo przestarszoną.

- Miałam... pewien ksozmar. - spojrzałam znów na okno. Dziewczyna nadal mnie oserwowała.

- Mam na imię Ronnie, jestem z Gryfindoru ,a ty jesteś ta Madii ,zapewnie? - sojrzałam na nią nie wiedząc co powiedzieć.

- Słyszałaś o mnie? -zapytałam ze ździwieniem.
- Oczywiście. Sama najlepsze rzeczy. Mądra ,a nadodatek piekna. No powiedz , masz chłopaka? Z którego domu jest? - nie wiedziałam o co tej dziewczynie chodzi ,ale cuż. 

- Nie ma chłopaka. Uważam ,ze chłopcy za mną nie przepadają. - powiedziała lekko rozżalona. 

- Mylisz się Madii. - uśmiechneła się do mnie bardzo szczero. - Chłopcy Cię lubią , tylko boją się twojej inteligęcji. 


i tak nasza rozmowa ciągła się ,aż do Hogwartu. Później Wileka Sala. Uczta. Wpadanie niechcąco na inne osoby. Dzień jak codzień. Dzień w moim świecie. Dzień w Hogwardzie.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika huncwtoki.

Informacje o huncwtoki


Inni zdjęcia: Maj :) juliettka79Balans. ezekh11490 urodziny wswieciezdjecUncle Bob from Gran Canaria. cherrykinnLatarnie jak w kurorcie. ezekh114egiag realitiPrzemyślenie. ezekh114Za te wolność. seignejPo prostu drzewo :) halinamMazurek slaw300