Był las .Siedziałam na jakieś polanie ..nie wiedziałam gdzie się znajduje , zaczełam krzyczeć. Ktoś szedł w moją stronę , zamknęłam oczy..nadchodził mój koniec.
Lecz..zamiast końca..usłyszłam błogi głos..i ujrzałam orzechowe oczy. Mówił ,do mnie "Lenna..Lenna." Zerwałam , się wtępię natchmiastowym, gdy domyśliłam się czyje to oczy..to były oczy Rogacza. Wszędzie poznam ,te oczy. Co to ma być? Potter mi się śni? Przecież ..ja nawet go nie lubię.Szybko wstałam , i poszłam do łazienki obymałam twarz.. i spojrzałam w lustro , dlaczego rogacz? czemu on? Lenna ogranij się , szepnełą mi moja podświadomość hlasnełam sobie jeszcze raz wodą w twarz i poszłam się ubrać.Tym razem zrobiłam sobie koka. Zeszłam ,do pokoju wspólnego gdzie siedzieli huncwoci.
-Yy Lenna ,zaspałaś na śniadanie-powiedział ogłupiały Piter .
-Oj amm, ja i tak jem tylko drugie śniedanie. -szepnełam. Nie miałam odwagi spojrzeć na Pottera .Chciałam jak najszybiciej z tamtąd uciec ..ale...
-Ej Lovely siadaj-powiedział Syriusz odsuwając fotel na przeciwko rogacza..o nie jak nie usiąde to będzie podejrzane. Więc nie mam wyjść siadam, mm Potter podonosi powoli głowe do góry.Nie chce zobaczyć jego oczu więc spuszczam głowe na dół
-O Lenko? Boisz się spojrzeć mi w oczy? Aż taka słaba jesteś-podochodzi cię psychologicznie ..nie daj się Lenna mówi mi mądrość , na co duma odpowiada patrz mu w oczy czego boisz się wacham się.- No co? Mówiłem ,że słaba jesteś - otulił mnie jego ton głosu ...to było najgłupsze uczucie w całym moim życiu. Podnosze powoli głowe...i odnajdue oczy Pottera ,są orzechowe identyczne jak w moim śnie..panikuje.
-Lenna co ci? -zapytał z troską Syriusz
-Nic , nic. -powiedziałam
-Widać ,że jednak coś..-upierdliwy Black ! Grrr,zabiłabym go czasem..No cóż postanawiam to zignorować , i wyjść z pokoju wspólnego.Więc tak zrobiłam. Poszłam , pod klase w której mieliśmy zajęcia. Szybko zleciało. Zaraz była kolacja , cały dzień spędziałam sama dzisiaj. Nawet fajnie. Weszłam do wielkiej sali , usiadłam tam gdzie zwykle.W moją stronę szedł Syriusz i Potter..
-Gdzie byłaś cały dzień? -zapytał o dziwo rogacz.-nuda..nie miałem komu dokuczać -skrzywił się. Nie śmiałam spojrzeć w tego orzechowe oczy. Spuszczony miałam wzrok.
-Yyy Syriusz gdzie idzisz? -zapytał głupio Potter.
-Więc idę ,do tej laski co ją rano poznałem-i zniknął. O nieee..sama z Potterem.Spojrzał na mnie ,i zaczął rozmowe.
-Czemu na mnie nie patrzysz? -zapytał z tym swoim uśmiechem.Yyy..ogłupiałam przez Pottera.
-Ym..a no yyy...patrzę -powiedziałam jąkając się a on wybuch śmiechem
-TY SIĘ JĄKASZ?!
-Nie drzyj się!
-O proszę już normalnie mówisz.
-Weź sie odczep.
-Nigdy.
-Czemu?
-Bo...yy.. nie ważne
- Teraz ty sie jąkasz.
-Jeju po co mam Ci powiedzieć ? Gdybyś...no..była spostrzegawcza zobaczyłabyś to dawno
-Co niby? -skrzywiłam się.
-Boże Lenna!
-Yym ..tak?
-Nic . Lepiej idź spać -warknął .O co mu chodzi? Co niby miałam zobaczyć zaczełam się wkurzać.
-Wiesz co Potter? To dobry pomysł.Idę spać , nie czaje cię. Jak zrozumiesz o co TOBIE chodzi daj znać to powiem czy zauważyłam-warknełam i poszłam .
W Dortmitorium od razu poszłam spać.Znowu te oczy..