3/6 zdane!
Twierdze, że osoby układajace matury są delikatnie mówiąc kretynami. I wyrażam swoje głęboki oburzenie,że dotychczasowe egzaminy dojżałości wymagały ode mnie znajomości pierdół a nie ważnych faktów nad którymi przesiedziałam ostatnie 2 tygodnie. Mam nadzieje tylko, że wiedza którą posiadłam przez te 3 lata liceum i wspomniane już 2 tygodnie przyda mi się w przyszłości. Wracając do mojego wręcz ulubionego przedmiotu nauczania dotyczącego budowy roslinek, zwierzatek i innych bajerów chce sie pochwalić, że wychodząc z auli o godzinie 11.20 byłam wręcz zachwycona i nie posiadałam się z radości.
A potem przeczytałam klucz!
Teraz to już chemia mi pozostała do poprawienia swojej samooceny, że nadaje się do czegos innego jak do masowej pracy w Chinach na twardym krześle za miske ryżu!
Tylko ciotka Frezia daje rade w tej zaistniałej sytuacji i znosi moje humory, nie ma jak to dziki galop po lesie! No ale skoro roznosi ją energia to czemu rumakowi nie pozwolic się wyszumieć!