wyobraź sobie kobiete i daj jej na imię jak chcesz. i wyobraź sobie mężczyzne i jemu też nadaj imię...
ta kobieta była szaleńczo zakochana w tym mężczyźnie...jednak wiedziała że nie może z nim być.. on jest nie z jej bajki jest odległy od niej jak gwaizdy od ziemi... kobieta dostaje propozycje nie do odrzucenia... może wyjechać na drugi koniec świata... zapomnieć... zacząć od nowa... bez wachania zgadza się... jednak nie chce zostawić tego meżczyzny bez pożegnania... pisze list... nie daje go jemu tylko swej najlepszej przyjaciółce aby ta wręczyła mu go zaraz po wystartowaniu samolotu... żegna się z nią.. i odchodzi... samolot ma o czwartej rano... przyjaciółka nie mogła tak tego zostawić. dzwoni do chłopaka o pierwszej w nocy i czyta mu ten list " wiem że nic dla Ciebie nie znacze i nigdy nie znaczyłam... ale chce żebyś wiedział że tylko dla Ciebie byłam tutaj tak długo tylko dla Ciebie żyłam... Kocham Cię i zawsze będę Cię kochać jednak już się nie zobaczymy, nie porozmawiamy... to koniec czegoś co nigdy się nie zaczęło.. wyjechałam skoro czytasz ten list. życzę Ci szczęścia wspaniałej żony i gromadki dzieci... przepraszam za wszystko. na zawsze twoja ... " on rzuca słuchawką i jedzie do niej do domu.. nie ma jej... wyjechała na lotnisko... do warszawy bo stamtąd miała samolot... to koniec... nie pożegnał się z nią... dzwonił... nie odbiera.. nie ma takiego numeru... a on chciał powiedzieć że ją kocha i że jest dla niego wszsytkim... na następny dzień wieczorem dowiaduje się że jej samolot się rozbił... list był ostatnią rozmową.. był ostatnią rzeczą która mu została... list... to dzięki niemu żył... bo miał ją przy sobie już zawsze...