O tej porze zwykle jeszcze walę w kime, ale poranne powroty do domu...

Wczorajsza noc w pełni udana, uwielbiam was dziewczyny!:> Takie chwile tylko w gronie dziewczyn są mi czasem potrzebne.

Co lepsze! Za wczoraj jestem zadowolona, dużo nie zjadłam, wręcz mało, szkoda tylko, że nie zdążyłam porządnie poćwiczyć.

Dziś to samo, małe ilości i będzie dobrze. Dzisiejszy dzień spędzę na totalnym opierdalingu, moje wygodne łóżko, laptop, tv, herbata i tak żyć mogę. Wakacje wakacjami, ale trzeba też znaleźć czas na odpoczynek, co jest bardzo ważne. Od wczoraj postanowiłam zamienić zwykły chleb na grahamke, uwielbiam ten chleb, jest pyszny i mam pewność, że mnie nie utyje. Od jakiegoś czasu nie potrafię przełknąć normalnie jedzenia. Każdy kens, kolejny wyrzut sumienia, brudne sumienie, syf. Jakoś nie ciągnie mnie do jedzenia, od 2 dni nie odczuwam jakiegoś wilczego głodu, mimo, że nie wpierdalam już tak dużo.

CHCESZ BYĆ CHUDY GRUBASIE? NIE WPIERDALAJ

Teraz jeszczę trochę poogarniam wasze wpisy. Pamiętajcie to, że nieraz się zwyczajnie nie udzielam i nie komentuje waszych postów, nie znaczy, że was nie obserwuje. Czytam każdy blog, ktory dodałam do swojej listy znajomych, na komentarze po prostu  nie mam czasu. Dziś jednak postaram się trochę poudzielać, dodać wam otuchy. Bo my, ludzie dążący do celu, a w naszym przypadku celem jest chudość powinni się wspierać, szanować i dawać jak najwięcej motywacji. Przecież każda z nas wie, jak trudno przechodzi się przez tą drogę, drogę do bycia piękną. Moim nowym postanowieniem jest jak najdłużej wytrzymać bez słodyczy. Zobaczę na ile stać moją słabą wole, na prawdę słabą... więc zaczynam od dziś!

Bilans:

Śniadanie: Jedna kromka grahamu z masłem i szynką.

II Śniadanie: nic.

Obiad: krokiet z kapustą i mięsem + kalafior gotowany
Kolacja: 2 kromki chleba z szynką i serem + kakao

Ćwiczenia:

nie mam na nic siły...

około 1 dnia do nowej wagi i ważenia a jednocześnie 1 dzień do ponownego liczenia kalorii. 

1 dzień bez słodyczy.