dzisiaj zawaliłam. ale ogólnie miałam bardzo wyczerpujący dzień. miałam zawody w kosza i to dlatego, ale cięszę się bo duzo biegałam! prawie 1,5 godziny samego meczu! także troszkę spaliłam ;)
bilans:
ś: 2 wafle ryżowe z szynka i ogórkiem - 132 kcal
ś2: 2 kanapki z masłem i szynką - 366 kcal ( ;// )
obiad: płatki z mlekiem, jogurt 7 zbóż,jabłko, 60 g słonecznika, 1 kawałek placka. <-- i po tym odwiedziłam łazienkę. i zaraz znów idę bo zjadłam kolejne 2 placki, aż mi się samej chce wymiotować! ;/ czyli po zwymiotowaniu zakładam, że zostało co nieco więc liczę tu koło 200/300 kacl
razem: 689/789 - i tak dużo.. ;( < zjebałam z tym plackiem!>
wiecie, smutno mi z powodu pewnego mężczyzny. eh, chujowo. w ogóle mam chujowe życie, a szczęścia do miłości wgl. nie jestem gruba. nie jestem też chuda. jestem normalna. i podobam się wielu chłopcom, naprawdę. moge mieć prawie każdego. ale ja chcę być chuda i chcę się podobać sobie! nie interesuję mnie to, że podobam się wielu mężczyznom, byłabym zadowolona gdybym podobała się sobie. ;(
trzymajcie kciuki za lepsze jutro! proszę. ;*
jak u Was ?