No, już jutro koniec laby. Idę do szkoły. Strasznie mi się nie chce bo teraz wysypiałam się i wogóle ale w końcu nie będę się nudzić całymi dniami. Ale martwi mnie kartkówka z geografii ze stolic Europy bo mało co umiem :(
Mam nadzieję że mnie mama puści w sobotę na dwór :)) Kolejnego weekendu w domu nie zdzierżę, chce gdzieś wyjsć.
Hmm co by tu jeszcze...
Ogółem nuda, siedze i się opierdalam, oprócz pogapienia się na mape to nic nie zrobiłam.
O kurwa.
Na przyszły tydzień jest ta durna praca z religii... :/