i jak tu żyć..
nie wiem jak teraz przez najbliższe kilka dni będzie wyglądała moja dieta..
w sobotę jak byłam na siłowni zadzwoniła do mnie siostra że mój kuzyn nie wyjechał z kopalni, że nie mają z nim kontaktu i ratownicy zaczynali go szukać, wyszłam z siłowni z płaczem..
wczoraj w niedziele późnym popołudniem dowiedziałam się że znaleźli jego ciało...
dlaczego?? tego pewnie sie nie dowiemy..
dlaczego zostawił on 2 letnią córeczkę, dlaczego jego 21 letnia żona musiała zostać wdową, dlaczego skoro miał dopiero 24 lata.. dlaczego.. pracował tam dopiero miesiąc.. dlaczego to sie przytrafiło nam wszystkim..
całe życie bylo przed nim, dlaczego on został sam, zapewne się zgubil i nie mogl znalezc wyjscia.. sa rozne podejrzenia a czy dowiemy sie kiedys jak to bylo?? nie wiadomo..
dlaczego takie cos spotyka moja rodzine..
5 lat temu pochowalismy dwoch moich wujkow blizniakow ktorzy mieli po 40 lat..
w srode mina 2 lata jak zmarl moj dziadek (ojciec wujkow blizniakow)
a teraz jeszcze kuzyn.. syn jednego z blizniakow..
dlaczego.. dlaczego zabieraja tak mlode osoby, dlaczego.
zawsze tak jest co roku im blizej swieta barbary tym wiecej zdarzen w kopalni..
dzisiaj wiem tylko ze pojde na trening zeby odreagowac ale co bede jadla to nie mam pojecia.. wogole nie mam apetytu a cos musze jesc.. rano na sniadanie zjadlam hod doga z berlinka z biedronki..
dobrego dnia...