A oto moja jakże skromna facjata. No cóż, takim mnie natura stworzyła...
Dopiero co wróciłem po dwóch dniach z Krakowa. To miasto napawa radością i wspomnieniami. Nie mam ochoty na notke, więc ja sobie dzisiaj daruje. Muzyki też nie zacytuje... chociaz dlaczego nie. Dobra więc posłuchajmy tego:
"Kraków jeszcze nigdy tak, jak dziś,
nie miał w sobie takiej siły i
może to ten deszcz, może przez tę mgłę,
może to mój nastrój
ale w każdej twarzy ciągle widzę cię.
Wśród turystów Rynek tonie znów,
ktoś zakrzyknął głośno, błysnął flesz...
Na Gołębiej twój płaszcz zaczepił mnie
w wystawowym oknie,w autobusie , w tłumie gdzieś..."--->Myslovitz--->Kraków
P.S. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo utożsamiam się z tą piosenką...