Wczorajsze zakupy w Kłodzku udały się. Kupiłam to co miałam i płytkę dla Angie. Potem tato zawiózł mnie do Niej i było super. Zgrywaliśmy filmy, czytsłyśmy z Klaudią opko i jadłyśmy gofry. Nic mi nie jest, więc były jadalne :D Angie odprowadziła mnie do zagarmistrza, bo jej mama miała być u babci, lecz niestety jej nie było i biedaczka musiała iść z buta na Słone ;(
Artur zdecydował się że pojedzie z nami na koncert, tylko musi bilet zamówić. Obiecał być grzecznym. Zobaczymy.
Muszę czekać do wtorku na nowy telefon, bo Nokia niestety 3 raz się rozwaliła. Pewnie znowu padło oprogramowanie. Ehhh tato uznał że nowy telefon będzie najlepszym wyjściem. Zdecydowałam się na Sony Ericsson Hazel. Oby miał neta i kartę 4 G.
Nie wiem co jeszcze napisać więc spadam robić prezentację maturalną :)