życiowy bazgroł z kwietnia pokazuje jak łatwo Dominika popada ze skrajności w skrajność.
mogę uczciwie przynać że na razie utożsamiam siebie z osbą będącą na gorze huśtawki. proszę, proszę, jedna maławielka zmiana podziałała kojąco na wszystkie problemy. wstałam dzisiaj z ZAPAŁEM DO ŻYCIA, co nie zdażyło mi się bardzo, bardzo długo.
czyżby to był nowy początek? czyżbym właśnie przestawała żyć przeszłością ? kurwa, ale by było fajnie.
ale życie jest brutalne, pewnie za niedługi czas spadnę (a w moim przypadku to raczej pierdolnę) z tej huśtawki.
ale na razie jest dobrze, już poczyniłam pewne postępy, już za niedługo będę ładna. jeszcze tylko troszezkę i wszystko powinno być w porządku. wszystko będzie dobrze, będzie pięknie i cudownie.
będzie, prawda...?