Zaczął się nowy rok szkolny Emilia była nowa w szkole, przeprowadziła sie do miasteczka w Lipcu. Dzisiaj miała isc pierwszy dzień do gimnazjum, była juz w 3 klasie. Bała sie tego co ją czeka, bała sie że nie pozna nikogo, że nie zostanie zaakceptowana. Gdy weszła do szkoły wszyscy skupili wzrok na niej, zrobilo jej sie strasznie głupio. Chciała wybiec z tej szkoły i już nigdy tam nie wrocić. Szybkim krokiem przeszła przez caly korytarz, doszla do sali gdzie miala zaczac lekcje. Wszyscy uczniowie juz tam siedzieli, czekali na nauczyciela. Weszła do klasy szybko zaczeła poszukiwac wolnego miejsca. Było tylko jedno miejsce, obok najprzystojniejszego chłopaka z calej szkoły, gdy spotkali sie wzrokiem on zachecił ją aby usiadła obok niego, ona nie była zdecydowana, ale nie było innego miejsca. Gdy usiadła w ławce nagle wszyscy zaczeli sie na nią patrzeć, tak jakby byli źli że usiadła z Edwardem. Nie wiedziała co ma robić, rozpakowała się i postanowiła nie zwracać na nich uwagi. Do klasy przyszedł nauczyciel. Rozpoczął lekcje, Emilia była bardzo dobra uczennicą, zawsze miała najlepsze wyniki w nauce. Pan Silen dał im zadanie jakie maja robić, dziewczyna odrazu wzieła sie do pracy, po chwili poczuła, ze ktoś ja szturcha, zorientowala sie, ze to Edward, postanowila nie zwracac na niego uwagi. Chlopak zaczol ja szturchac po raz drugi. Dziewczyna spojrzala w jego istrone i zapytala "Czego chcesz? Daj mi sie skupic!!" Przystojny brunet byl troche zszokowany tym ze nikt nigdy nie byl dla niego taki chamski, jak ta piekna dziewczyna. Od chwili gdy Emi weszla do klasy wpadla mu w oko, miala cos takiego, ze nie mogl przestac sie na nia patzrec, a to ze go tak olala, spodobalo mu sie. Edward probowal ciagle zagadac do neij, ale ja wogule nie interesowali chlopacy, wolala sie uczyc. Chlopak staral sie przez kilka tygodni, aby pogadac z nia, lecz ona wogule go nie zauwazala. Jak w kazdy poniedzialek spotykali sie na lekcji chemi. Dzisiaj pani kazal dobrac sie w pary. emilia szukala kogos z kim mogla by stworzyc dobra pare, lecz nauczyciel powiedzial ze pary maja byc takei jak siedzimy w lawkach. Dziewczyna nie byla zadowolona, wiedziala ze bedzie musiala cala prace zrobic sama. Tak naprawde Edward byl bardzo madrym chlopakiem, ale nigdy nei mogl sie skupiac na lekcji przez
szatynkowa pieknosc. Na pracy, Edward stwierdzil ze musi pokazac Emi ze on tez dobrze sie uczy. Dziewczyna zdziwila sie,
chlopak nie jest takim za jakiego go uwazala. Edward zagadal niby chodzilo o projekt, ale byl ciekawy czy Emi wogole bedzie chciala z nim gadac, ku swojemu zdziwieniu Emi odpowiedziala mu i tak zaczeli rozmawiac. Edward pytal czemu nie chciala z nim gadac, Emili bylo glupio sie przyznac, ale wkoncu powiedziala z jakiego powodu z nim nie gadala. Powiedziala takze, ze nie interesuja ja chlopacy woli sie uczyc. Chlopak troche sie zdziwil, ale to go nie odtracilo. Od tamtej pory rozmawiali ze soba codziennie. Nawet pewnego dnia chlopak poprosił o sppotkanie. Emi zgodziła sie, stwierdziła że warto czasem wyjść z kimś gdzieś. Umuwili sie w parku, Emila ubrala jeansowe rurki z naszyta bialą koronką gdzie niegdzie i biały top. Chciala czuć sie wygodnie, ale zarazem wyglądała bardzo ładnie. Edward ubral ubral jeansy i do tego koszula w kratke, tez wyglądał ładnie ale nie tak jak by na randke. Chociaż znali sie juz 6 miesięcy to dopiero teraz jest ich pierwsze spotkanie. Edward czekał juz na dziewczyne, gduy przyszłą pocałował ją w policzek, ale on po chwili go odepchneła nie chciałą nic więcej oprucz przyjaźni, chłopak starał się to zrozumieć, ale było mu ciężko. Napoczątku Emi była zdezorientowana, troche żałowała że odepchneła go. Po krótkiej ciszy Edward zaczoł rozmowe, no i tak spędzili miły czwarkowy wieczór, chłopak odprowadził dziewczyne pod dom, po czym po raz drugi przytulił i pocałował ją w policzek, teraz dziewczynamgo juz nie odepchneła, uśmiechnełą się i weszłą do domu, za okna wypatrywała jak chłopak się oddalał. Dostałą sms, był od nieg, dziękował za tak sympatyczny wieczór i ma nadzieje, że jeszcze kiedyś to powtórzą;). Był ranek Emila jak codzień wstała, wykąpała sie, zjadłą śnaidanie i poszła do szkoły. Przed szkołą spotkała Edwarda. Zaczeli wspominać wczorajszy wieczór. Emila zauważyła, że chłopak zachowuje się inaczej, zapytała czy coś sie stało, ale Edward mowił, że wszystko jest okey. Na lekcjach Edward się nie odzywał, Emilia myślała, żę zrobiła coś źle, postanowiła że da mu spokój, skoro on nie chce z nią gadać to ona nie bęzie nalegać. Minął tydzień a chłopak dalej się nie odzywał, Emili go brakowało, doszła
do wniosku, zę jest on kimś więcej niż zwykłym kumplem. Gdy wracałą ze szkoły, było jej bardzo smutno, wieczorami płakała.
Nie wiedziała co zrbiła źle, dlaczego on nie chce z nią gadać. Mineły dwa tygodnie Emila traciłą nadzieje, że Edward będzie chciał jeszcze z nią gadać. Emi postanowiła, żę nei pojdzie do szkoły. Edward się zaniepokoił gdy nie było jej w szkole, chciał zadzwonić, ale tego nie zrobił. Gdy na drugi dzień nie przyszła do szkoły chłopak postanowił,że pójdzie do niej. Wieczorem, kupił wielki bukiet róż i czekoladki i poszedł do niej wiedział, że to nie wystarczy. Dzwonił do drzwi nikt nie otwierał, chciał już iść gdy usłyszał, że ktoś się zbliża, poczekał chwile i drzwi się otwrzyły. W drzwiach ujrzał zapłakaną Emile, gdy ona go zobaczyłą zapytała tylko: - Co ja zrobiłam?. Edward powiedział: Nic, to ja nawaliłem. wpuścisz mnie?. Poszli na góre, tam Edward załął od nowa: "Bo wiesz, to ja wszystko zepsółęm, to ja. Ty nie byłaś niczemu winna. Poprostu myślałęm, że jak nie będziemy gadać to to minie, ale dalej jest i zawsze bęzie. Bo wiesz Ja, ja Cie Kocham. Zakochałem się w tobie, pewnei ty nic do mnie nie czujesz, ale chciałęm Ci to powiedzieć, bo nie potrafie z tobą nie gadać, była to najgorsza rzecz jaką zrobiłęm w życiu. Przepraszam". Emila umilkła, nie wiedziała co ma powiedzieć. Zaczeła: "Bo wiesz mówiłam, że nie interesują mnie chłopcy, ale wiesz nie moge przestać o tobie myśleć, nie wiedziałam co mam zrobić, nie miałam ochoty żyć, tęskniłam za tobą. I wiesz ja sie chyba w tobie zakochałam. Nigdy czegoś takiego nie czułam." Edward uśmiechnął się i pocałował Emi. Emi nawet nie zaprzeczała, popłakała się ze szczęścia. Od tamtej chwili byli nie rozłączni, czasem się kłucili, ale szybko się godzili. Każda dziewczyna zazdrościła jej Edwarda.
Inni użytkownicy: maximuss11gorcziiiestbrbuziaczek0nemeziss89lebiega303356812uelteeramichalgonzales13knapikowa
Inni zdjęcia: schodki elmar;) virgo123Pomnik pychy bluebird11Dobranocka z łabędziem :) halinam:) milionvoicesinmysoulDzień gorącego lata bluebird111539 akcentovalove of my life saleenGrzybobranie itaaanKochammmmmm sztangel