photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 STYCZNIA 2018

no to siup

 

podsumowanie 2017

 

czas start

 

Niestety nie mam nigdzie szczegółowo opisane co robiłam w dany dzień, a moje zdjęcia w galerii nie są ułożone chronologicznie, ale spróbuje opisać wszystko po kolei. W sumie to dużo  zmieniło się na przestrzeni tego roku, mówię tu głównie o towarzyststwie w jakim sie obracałam i obracam teraz. Ja chyba też się trochę zmieniłam, stałam się większych nieogarem życiowym haha.

 

 

 

Ale do rzeczy rok 2017 przywitalałam bardzo miło i nie ważne jak dalej sprawy się potoczą zawsze będe ten dzień miło wspominać. Później tradycyjne spotkanie z rodzinką. Powrót do szkoły i powrót do przygotowań do "najważniejszego egzaminu w życiu"- matura. To był okres gdzie miałam obsesje, teraz już mogę to przyznać, matematyka, mogłam się jej uczyć i uczyć i nie była to dla mnie jakaś wielka katorga i tak aż do maja. Po drodze było spotkanie z czosnkiem i alkochińczykiem, które w połączeniu dały memiczną mieszanke. Później miała miejsxce jedna z lepszych nocy w moim życiu- studniówka, chyba nigdy w życiu moje nogi nie przetańczyły tyle co wtedy. Obcasy popalone, zdjęcie na ściance wyszło śliczne, zresztą reszta zdjęć z tej nocy tez niczego sobie, dobry tancerz u boku, więc czego chcieć więcej. Później kolejna, już nie moja ale równie udana studniówka I LO, tym razem mój partner nie podzielał ze mną takiego entuzjamu i chęci do tańca ale mimo to bawiłam się bombowo. Natępnie niespodzianka urodzinowa, czyli Kraków i zaliczenie wszystkich fancy miejsc i spełnienie marzenia pt. "chce wypic piwo nad Wisłą" w jeden dzień. Pózniej jej 18stka i dopijanie alkoholu w postaci drinków z palemkami prze kolejne tygodnie. Kwiecień-święta czyli rodzinne śniadanko i kolejne łezki, w takie dni jak te, są to raczej łzy smutku i tęsknoty. Koniec szkoły, koniec sałatek o 10.50. Odbiór świadectw i ktoś mógłby sobie pomyśleć, że to koniec, ale nie jeszcze jest maj. O dziwo nadszedł i zleciał bardzo szybko i zaczynamy najdłuższe wakacje w swoim życiu. Czyli co może robić szóstka dziewczyn, gdy skończy liceum, hmmm może np wyciągnąć znak z ziemii i w nagrode zjeść najlepsze kanapki z serkiem, kiwi, bananem, gruszką? O tak! Później zakopane i alkohol z kraników- cudo-"zmieniłaś się nie do poznania". Kliskawki i początek wakacyjnej pracy, mówie początek bo dopiero później rozpoczęła się prawdziwo praca, czyli dochodzimy do kolejnego znaczącego etapu w 2017 roku- ANGLIA. Dziękuje po raz setny za pomoc i milion nieprzespanych nocy. Dostanie się na studia, jakiś tam the voice of poland się  też natrafił.  Jedyne za czym tęsknię to papowie i LAMBRINI- cudo. I nadszedł 20.08 czyli spierdalamy stamtąd jak najszybciej. 21.27 i stałam się najszczęśliwszym człwoiekiem na ziemi, w momencie gdy poczułam pod sobą ziemie. Łzy szczęścia i miliony uscisków, no i oczywiście ich mordki- jeden z lepszych dni w tym roku. No i powtórka z rozrywki czyli nieskończona ilość wieczorow z butelkami wina. Następnie zaczęły się poszukiwania mieszkań. Kolejna rocznica i kolejne zastanawianie dlaczego ty i dlaczego wtedy. No i wyprowadzka, 'zachciało się wielkich miast", juz chyba bardziej nie mogłyśmy się rozjechać po tej Polsce. Czyli koniec wakacji i październik, nowi ludzie, nowe miasto, nowa szkola. Czy wyszlo mi to na dobre? Póki co nie wiem, zobaczymy za 5 lat, ale  na ten momentnie mogę powiedzieć, że się w tym nie odnalazłam. Ale zawsze w takich chwilach mogę jechać na ojcowską, otworzyc butelke wina i zapomnieć na chwile o tym, czy napewno dobrze robię. Zaczął sie też tour po Polsce, tak też stałyśmy się fankami Beaty Kozidrak, później akcja Bieszczady, czyli jak w jeden pojechac nad solinę, przejsć się zaporą , porobić sobie przecudne zdjęcia, zjeść rybke przy zachodzie słonca. I to wszystko z osobą, która pasowała do tego idelanie, później powrót czyli herbatka, tosty i milon ciast, a mieliśmy się tylko pójsć przywitać, ten dzien paamiętam bardzo dokładnie. Najedzenie moglismy wrocic do domów tylko po to aby sie przebrać i iść na niespodziewanie dużą domówke, które równie dobrze miło wspominam. Ten dzień był tym, który napewno zapisze sie w mojej pamięci na dlugo. Koniec weekendu i powrót do rzeczywistości, mieszkanie, uczelnia, zakupy i tak w kółko. Na szczęcie udalo mi się zmienić lokalizacje tej rutyny, dzięki czemu, jak dostaje zapytania o moje studia i Kraków nie mówie o wszystkim negatywnie bo znalazły sie juz pozytywy. Później kilka wieczorów które rownież zostaną w mojej pamięci na długo, ale niekoniecznie w szufladce "dobre wspomnienia', a konsekwencje tego to np. brak możliwości robienia ładnych zdjęc przednią kamerką w telefonie.SWIĘTA, czyli klasycznie jakies tam łezki, te gorsze łezki, domowe przedszkole, i wieczorne, kulturalne spotkania przy choince. No i mamy to! Sylwester, niekoniecznie taki jaki bym chciała, szczególnie końcówka. Stary rok pożegnałam dobrze, ale nowego już nie przywitałam tak dobrze.

 

Klasycznie  miało byc na kilka lub kilkanaście linijek, a wyszło jak zawsze. Ciesze sie ze mam już to za sobą i bede mogla wracac do tego w każdym momencie

 

 

Nowe znajomości jak najbardziej na plus, stare i niechciane znajomości, zostawionee daleko za sobą, taki squadzik jak jest teraz oceniam 11/10.

 

 

tylko mogłybyscie mieszkać troszke bliżej