Święta, święta i już prawie po świętach.
Orzeszki się skończyły.
Spodnie sie nie dopinają.
Wszystko zrobiło się jakby okrąglejsze.
Nie wiem co mnie podkusiło zajrzeć w terminarz.
Wolałam nie wiedzieć, że szykują się 4 sprawdziany w tygodniu...
Za nic w świecie nie otworzę zaszytu ani książki. Mam wolne.
Chcę lodowisko, sklepy, sylwester i szampana.
Gdzie są moje łyżwy ? : (