- Pasek, dobrze. Teraz przyjmij pozycję. Złap się za kostki i stopy w odstępie 50 cm od siebie, w tej pozycji zawsze będziesz karana. Jeśli zmienisz ją, zacznę od nowa, tylko najpierw przywiążę cię do kozła.
Przyjęła pozycję i czekała. Pierwszy raz miała otrzymać lanie. Nie wiedziała jak się zachowa, czy wytrzyma? Nawet nie wiedziała czemu, ale sytuacja podniecała ją. Może fakt, że wystawiała się w ten sposób na widok mężczyzny, przecież bardzo dobrze widział jej najintymniejsze części, które dotychczas tak skrzętnie skrywała przed wzrokiem innych. A teraz wszystkie jej dziurki wystawiała dla Jego oczu. Poczuła pierwsze uderzenie. W porę przypomniała sobie, że miała je liczyć. Drugie zapiekło. Jeszcze tylko osiem, pomyślała w duchu. Następne trzy spadły bardzo szybko. Poczuła palce na cipce.
- No no, widzę, że ci się podoba. Jesteś tak wilgotna.
Zrobiła się czerwona ze wstydu. Nie miała pojęcia, że cała sytuacja tak ją podnieci. Rozmyślanie jednak przerwał kolejny pas. Nawet nie krzyczała, tylko z rozkoszy wydobywały się jej ciche jęki. Kara skończyła się, a ona stała i czekała co dalej nastąpi. Pragnęła tylko jednego: żeby ją teraz najnormalniej w świecie zerżnął - nie żeby się z nią kochał, a brutalnie zerżnął tak jak dziwkę, żeby wszedł w nią i w ten sposób zaspokoił. On chyba odczytał jej myśli. Uśmiechnął się. Siadł na fotelu. Włączył telewizor.
- Obciągnij mi.
A jednak, On wołał, żeby jego zaspokoiła i nie chciał skorzystać z jej cipki. Zmartwiła się tym, ale pamiętała o warunkach umowy. Takie było Jego życzenie, a ona posłusznie ma je wykonać. Bez wahania podeszła do Pana, klęknęła przed nim. Rozpięła Mu spodnie, rozchyliła je, odciągnęła majtki i wyjęła na wierzch jego kutasa. Chwilę mu się przyjrzała. Podobał się jej. Jeszcze nie prężył się, ale wiedziała, że to tylko kwestia czasu. Chwilę przytrzymała w ręku jąderka, tak trzeba nim się porządnie zająć - przecież to moje pierwsze zajęcia na służbie - pomyślała i z rozkoszą polizała. Mimo że nie miała za dużego doświadczenia w robieniu loda, nadrabiała gorliwością. Dotychczas tak obsługiwała tylko dwóch kolegów, ale to było na dyskotece w kiblu i prawdę mówiąc im się bardziej śpieszyło niż jej. Za to teraz mogła się do woli bawić tym kutasem. Delikatnie go lizała. Zaczęła od jąderek, ssała je na przemian, parę razy oblizała koniuszkiem języka całego kutasa, od nasady po samą dziurkę. Poczuła, jak pomalutku zaczyna się ożywiać. Mimo woli spojrzała na Pana. Znudzony oglądał jakiś program - nawet nie spojrzał na nią. Ten fakt wpłynął na jej ambicję. Postanowiła zrobić Mu takiego loda, żeby zapamiętał go, żeby wyrwał go ze tego stanu zobojętnienia. Z ogromną gorliwością zajęła się Jego kutasem. Językiem oplotła go i pieściła, palce buszowały po jego jąderkach, na przemian ssała go i wpuszczała w głąb swoich ust, połykała go, pieściła, całowała i z
zadowoleniem stwierdziła, że osiągnął wymaganą wielkość. Widać, że przynajmniej kutas nie był obojętny na jej starania. A to już było wystarczającą dla niej nagrodą. Z jeszcze większym zapałem poczęła obciągać, ani na chwilę nie wypuszczając go z ust. Jej język wyprawiał cuda na kutasie, co chwilę zmieniał pozycję, pieścił go w coraz to inny sposób.
Nie wie ile czasu już ciągnęła, ale dla niej był to tylko moment kiedy poczuła uderzenie spermy. Od mało co i by się zakrztusiła, na szczęście udało jej się wszystko połknąć. Wiedziała jednak, że to jeszcze nie koniec, przecież nawet najmniejsza kropelka nie może się zmarnować. Dokładnie wyssała wszystko ze środka, sprawdziła języczkiem, czy gdzieś w zakamarkach pod skórką nie została jakąś odrobina drogocennego płynu i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku popatrzyła się na Pana. A tak, jeszcze mały szczegół. Szybko schowała kutasa pod majtkami, zapięła Mu spodnie i czekała na dalsze polecenie. Może Pan będzie tak łaskawy i ją posiądzie? A jednak to nie było jej pisane tego dnia. Pan odesłał ją i kazał przygotować kolację.
Minęły trzy miesiące służby. Pan traktował ją dobrze i zgodnie z tym, co powiedział na początku. Nauczyła się już, że bezwzględnie ma być mu we wszystkim posłuszna i nawet najdziwniejsze polecenia wykonywała bez zastanowienia. Pewnie spowodował to fakt, że w karaniu doszli już do magicznej liczby 90 razów. Sama się zastanawiała, czy wytrzyma 100 uderzeń i wolała tego nie sprawdzać. Ostatnim razem przy 78 uderzeniu pomyliła się w liczeniu i Pan zaczął od początku. Wtedy musiał ją przywiązać do kozła, nie była w stanie stać. A od tego czasu minęły już 2 tygodnie.
Najgorszy był dla niej pierwszy tydzień. Teraz już jej nie przeszkadzało, a nawet bardzo opowiadało takie życie. Już nawet nie tęskniła za światem, który był za murem domu. Od trzech miesięcy nie wyszła z domu, wewnątrz miała wszystko, co tylko pragnęła, a może nawet i więcej niż pragnęła. Przyzwyczaiła się do tego, że wszystko ma być zrobione perfekcyjnie, zarówno posiłki, podanie do stołu, sprzątanie jak i kary, które otrzymywała i seks, do którego przecież też służyła. Prawdę mówiąc spodziewała się, że będzie częściej musiała dawać swojemu Panu. Zaskoczyło ją to, że tylko parę razy w miesiącu kazał jej przyjąć określoną pozycję i wchodził w nią. Cieszyło ją jednak, że za każdym razem było inaczej. A najbardziej zaskakiwało to, że nigdy nie chciał jej posiąść kiedy to ona była podniecona.