Bluza

No bo czemu nie możemy być tak odważni jak w naszych myślach? Ja pragnę Ciebie ty pragniesz mnie..proste.Tak mogłoby się wydawać prawda? Kto zacznie ja czy ty? Ja piszę ty zaczynasz...

''chłodny wieczór nie sądzisz?'' odezwałeś się jak gdyby nigdy nic.Co prawda pamiętam z tamtego wieczoru głównie chłód.Lekki uśmech.Niezręczna cisza.Podanie bluzy.Niby normalnie wszystko jaka z obrazka.Potem kilka słów z Twoich ust.Tak świetnie dobranych słów.

''nie sory nie kocham cie to ostatni raz ostatnie spotkanie'' Ból...parzący ból.Pustka.Głuche dzwonienie w uszach.Nagły strach...paraliż myśli.Bezwzględne języczki chłodu oplatające ramiona.On beznamiętnie odchodzący rzucając uśmiech na pożegnanie.Tak bardzo nie szczery.Poszdłeś.Zostawiłeś mnie tu samą.Nasze ulubione miejsce...to znaczy moje...jużnic nie jest nasze.Łzy wypalające ostatki mojej duszyi skamieniałego kruszącego się serca.Cisza..głucha noc zapadająca się w ciemną otchlań nicości.Ogramna pustka.Jedyna rzecz którą po sobie zostawiłeś?Nie...wróciłeś.Stoisz przede mną.

''bluza'' warknąłęś cicho.Błaganie Cię o zostanie przy mnie.

''kochanie nie dam rady bez ciebie tonę''Płacz.Choć rzadko się zdarzał.Pobiegłeś.Jestem niczym.Wszystko na czym mi zależało..moje szczęście...właśnie sobie pobiegło.Znow zostaje sama.Opadam bezradnie na trawę kuląc sie i czekam na cud.Może zapomniał mnie tak samo jak tej bluzy? To ja poczekam.Chwila ja płacze? Płacze...Znikoma juz nadzieja płacze razem ze mną a najpierw się śmiała ironicznie.Czy to uczucie można porównać do uczucia samobójcy w trakcie lotu? Tak...spadam...w dół żalu...straty...Straciłam go gdy wyszarpując się mojego uścisku zerwał łańcuszek z jego imieniem.Przeczekałam całą noc.Ręce drżą mi z zimna czy ze zwiazku ze stanem w jakim znalazł się mój umysł.? Sama już nie wiem...nie wiem nic.

Odkąd odszedłeś płacze co noc równo o 23:23.

                                                                                                                                   By Kadzia