photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LISTOPADA 2011

# 14.

 

Tymczasem w sali plastycznej Cassie siedziała przed czystą sztalugą i miała kompletną pustkę w głowie. Wyczuwała, że z tą całą Michelle jest coś nie tak. Coś kombinowała. A ona nie potrafiła rozgryść co. Po raz kolejny zanurzyła pędzel w czerwonej farbie i machnęła kilka kresek na płótnie. Pani Thorn wydała im polecenie namalowania aktualnego stanu emocjonalnego. Cassie sama nie wiedziała, jakie uczucia nią targają. Była wkurzona? To na pewno. Michelle zachowywała się niewątpliwie jak suka. I chciała odbić jej Serenę. Była więcej niż wkurzona, ale postanowiła nie tłoczyć w głowie tak mocnych słów. Po chwili jakby spłynęło na nią olśnienie. Wypłukała pędzel i zanurzyła go w czarnym płynie. Już po chwili jej ręka sprawnie pracowała nad nowym dziełem. Uśmiechając się jak okrutna czarownica w głowie miała gotowy obraz.

 

Na biologi Serena i Cassie siedziały już razem. Pierwsza próbowała się skoncentrować nad tym, co próbowała przekazać im nauczycielka, a druga gryzła długopis. Serena rzuciła jej ukradkowe spojrzenie.

-Czemu nie notujesz? - syknęła.

-Nie mam weny na notatki. - odszepnęła Cassie niedbałym tonem. - Mam ciekawsze rzeczy do roboty.

-Ciekawe jakie? - rzuciła kpiąco jej dziewczyna.

-Mhm. - blondynka nie odpowiedziała i dla niepoznaki zagłębiła się w lekturze podręcznika.

             Musiała coś wymyślić na Michelle. Jakieś cięte uwagi na jej temat. A najlepiej na temat wyglądu. Chociaż byłoby ciężko, bo Michelle wydawała się być chodzącym ideałem. Niech to! Czy sarkazm tej dziewczyny dałoby radę jakoś przebić? Chociaż jak stare porzekadło mówi, ogień zwalczaj ogniem.

             Cassie stała właśnie w kolejce po spaghetti, kiedy za jej plecami znalazła się Michelle.

-Hej Cassie! - zaświergotała radośnie w jej stronę. - Twój tasiemiec zgłodniał? - spytała z udawaną troską i tym wstrętnym uśmieszkiem na swojej twarzy.

Parę dziewczyn czekało na ciąg dalszy. Wiedziały, na co stać Michelle. Cassie właśnie się zastanawiała, co by się stało gdyby walnęła ją w tą piękną buźkę. Ale nie chciała robić szumu, więc założyła na usta uśmiech numer trzynaście, w którym złość pokrywała dobrym wychowaniem i odwróciła się w jej stronę.

-Nie, bynajmniej. Ale widzę, że w twoich czterech żołądkach zrobiło się pusto. Radzę ci wziąć ze dwa talerze makaronu, to może się najesz. - uśmiechnęła się uroczo w jej stronę, a kilka dziewczyn stojących obok parsknęło śmiechem.

             Michelle mina zrzedła, ale nie zdążyła odparować z należytym jadem, bo zaraz obok Cassandry pojawiła się Serena z talerzem.

-Ominęło mnie coś? - spytała, patrząc jak kilka par się nie może powstrzymać od śmiechu.

-Nie, nic. - szybko wtrąciła Michelle. - Właśnie prowadziłam arcyciekawą konwersację z twoją uroczą dziewczyną. - wyszczerzyła się nienaturalnie aby potwierdzić swoje słowa.

-Właśnie. - wyszczerzyła się równie nienaturalnie Cassie podejmując jej grę. - Rozmawiałyśmy na temat układów pokarmowych krów.

              

Informacje o foxyknox


Inni zdjęcia: 1517 akcentovaKat malaaniepozornaaSynuś nacka89cwa:) dorcia2700Kapliczka elmar26/6/25 inoelia500 mzmzmzPrzemijanie. pamietnikzagubionejLilijki też już kwitną :) halinamDalej trzeba z buta bluebird11