# 4.

Cała trójka posłusznie jak kaczątka za mamą, podążyli za szatynką, a ta międzyczasie opowiadała im o zaletach liceum.

-W Saint Marianne uczyły się największe gwiazdy Hollywoodu, na przykład Jane Fonda czy sama Madonna. Tutaj dziewczyny wyrastają na piękne, mądre i obyte kobiety. Przykładem jest choćby Pierwsza Dama. Mamy tu różne kółka zainteresowań, największe z nich to taneczne, muzyczne, plastyczne oraz aktorskie. Ja należę do tego pierwszego, ponieważ kocham taniec ponad życie.

-Ja również jestem do niego zapisana. - wtrąciła Serena. - Cassie woli malować, ale mi to nie przeszkadza, prawda skarbie? - dziewczyna spojrzała na swoją partnerkę z uśmiechem.

-Zgadza się kochanie. - potwierdziła ta druga, kiwając głową.

             Michelle prawie niezauważalnie zmarszczyła nosek, ale po chwili jej twarz znów rozjaśnił profesjonalny uśmiech i odpowiedziała:

-Wspaniale! - zwracała się tylko do Sereny. - Będziemy w tej samej grupie. A oto nasz dom. - zakomunikowała z dumą, wypowiadając ostatnie słowo z namaszczeniem.

             Cała czwórka stała przed mini wieżowcem; budynek był wysoki na kilka pięter, praktycznie cały oszklony jak jeden z wielu biurowców w Ameryce. Gdzieniegdzie jak pąkle, ze ścian wyrastały balkony. Dookoła rosło mnóstwo drzew owocowych i krzewów. Na środku dziedzińca znajdującego się przed internatem, stała wspaniała fontanna w kształcie lisa, orła i konia, tryskająca krystalicznie czystą wodą. Wszędzie w ucho wwiercał się głośny świergot ptaków, mimo lekko siąpiącego deszczyku.

-Budynek ma dziesięć pięter. - Michelle podjęła swą opowieść. - Do szkoły uczęsza równe pięćset dziewcząt, na każdym piętrze po pięćdziesiąt uczennic rozmieszczonych parami w dwudziestu pięciu pokojach. Jesteśmy przemieszane, jeśli chodzi o klasę, także swobodnie można się poruszać po całym budynku. Z tyłu mamy całkiem spory basen z podgrzewaną wodą i salę treningową dla tancerzy z siłownią u boku. Obok, w drugiej hali jest mini amfiteatr i pracownia artystyczna. Mam nadzieję, że wam się spodoba, ee.. urwała w pół zdania, przypominając karcącym spojrzeniem fakt, że tamte się nie przedstawiły tak jak ona.