Wrocław.
Jako miasto nie jest jakby do końca przemyślane, ale za to jest pięknym zabytkowym miejscem. Miejsce z duszą. Ale to nie wszystko. Będę musiała kiedyś powrócić m.in. do ogrodu japońskiego, na cmentarz żydowski. Jeszcze raz tam być (a może więcej niż raz?) i na spokojnie przejść się tam. Bez pośpiechu, bez goniących mnie wskazówek zegara. Tak jakby czas nie istniał.
A poza tym to udało mi się spojrzeć na niektóre rzeczy z innej perspektywy. Niby to samo i dalej jest tak samo a jednak mam do tego większy dystans. Przez kilka miesięcy każda moja myśl mieściła się w ciasnej klatce nie wiedząc co jest dalej. Teraz już wiem, że poza tą klatką istnieje coś jeszcze i jeśli tylko zechcę to mogę tam wyjść. Świat jest ogromny a jednocześnie poplątany i dlatego wydaje się malutki.
Dla konkretnych osób istnieją wyjątkowe osoby. Ale spośród ogółu nikt nie jest wyjątkowy, nie ma takiej cechy której nie miałby nikt inny i cały sęk w tym, że zaczynam to powoli rozumieć.