El Jamnikos w wersji śpiącej, okupującej moje łóżko. Stara dupa.
Cóż powiem... Jesień jeszcze nie nadeszła, a ja oczywiście jestem w stanie zwanym 'przeziębienie'. Standard. (tak sobie sporo osób dookoła kicha i chrumka, a moją odporność to o kant dupy potłuc)
Swoją drogą liście już żółkną, a pod koniec tygodnia zapowiadają piękną, słoneczną, ciepłą pogodę. Więc probably nasze trio zbiera tyłki, wychodzi w teren i celebruje pierwszą jesień z Nikonem.
Uwielbiam jesień. (i mam ochotę na opowiadanie, damn damn. gdyby jeszcze było kiedy)
Lubiane na dziś:
-Ingrid Michaelson- Keep breathing (mamy dziewięć dni, a to jedyne, co możemy zrobić)
-Jason Statham, bo jestem mistrzem ciętej filmowej riposty (skromność przede wszystkim) i udowodniłam ludziom, którzy Jasona kojarzyli jedynie z 'Transporterów' (weźcie mnie zabijcie albo idźcie się doedukujcie, ignoranci...), iż jest dobrym akorem i ma na koncie kilka bardzo dobrych filmów. (a poza tym nigdy w życiu nie będziecie umieli TAK prowadzić samochodu, TAK się bić i TAK strzelać, więc opanujcie tę zazdrość, mężczyźni moi, młahaha )
Jestem zuuuua.
(ale Karina jest gorsza, młahaha! )